Edukacja
- 18 lipca 2007
- wyświetleń: 6626
'Hasło konkursu jest dla mnie policzkiem'
Jest dyrektorem najbardziej znanego pszczyńskiego liceum, nie wiadomo jednak czy pozostanie na tym stanowisku. Konkurs, w którym brał udział, nie przyniósł rezultatu, a sprawił, że odżyły polityczne przepychanki. Co sam myśli o tej sytuacji i poprzednich latach przepracowanych z młodzieżą?
Rozmowę ze Zbigniewem Noskowskim przeprowadził Pszczyński Przegląd Forum.
Panie Dyrektorze. Z każdym końcem roku szkolnego dokonuje Pan z pewnością bilansu osiągnięć, porażek placówki. Z czego słynie Liceum Ogólnokształcące im. Bolesława Chrobrego?
Osiągnięcia to przede wszystkim, spokojna realizacja naszego podstawowego celu jakim jest przygotowanie, do dobrze zdanej matury, dobre przygotowanie do przyszłego studiowania. Jest oczywiście problem czy udaje się osiągnąć taki poziom, który będzie dla niektórych porównywalny z czasami dawnymi. Proszę jednak pamiętać, ze to nie my w Pszczynie reformowaliśmy oświatę. Natomiast my w Pszczynie także ponosimy skutki "majstrowania", które nie służy poziomowi edukacyjnemu.
O faktycznych osiągnięciach na dużą skale można mówić przede wszystkim w kontekście wyników egzaminów maturalnych. Nowa matura, gwarantująca - poprzez zewnętrzne ocenianie - obiektywność wyników pokazuje, ze uczymy dobrze. Nie wszystkich wprawdzie zadowalamy, ale jest i taka prawda, ze nie wszyscy uczniowie dają szansę nauczycielom. Wyniki jednak wyraźnie mówią za siebie. Średnia z ostatnich lat to 99% zdanych egzaminów maturalnych. Nie ma przy tym przedmiotu, w którym wyniki średnie byłyby niższe od średniej wojewódzkiej. Są przedmioty, dla których wyniki naszych abiturientów podnoszą i to wyraźnie średnią wojewódzką.
Dalsze sukcesy to już indywidualne: Justyna Chromik - złota medalistka Konferencji Młodych Naukowców w Sankt Petersburgu, wybiera się w lipcu na finał międzynarodowego Turnieju fizycznego w Seulu; Karolina Jańczak - jest brązową medalistka z Sankt Petersburga. Są osiągnięcia w konkursach językowych, matematycznych, nieźle z punktu widzenia perspektyw wyglądają przygotowania do konkursów biologiczno-ekologicznych. Mówię także w takim kontekście dlatego, że przygotowanie do olimpiad przedmiotowych to praca długofalowa. Efekty przychodzą po latach i wymagają cierpliwości oraz pracy obejmującej umiejętnego kapitalizowania wiedzy, organizacji tych elementów, które dają efekt końcowy. Wiem o czym mówię bo sam "dopracowałem" się już dziesięciu finalistów centralnych w konkursie organizowanym przez Komisję Główną Olimpiady Historycznej pt," Parlamentaryzm w Polsce". Tu podjęliśmy już działania rozszerzające. Z jednej strony przyciągamy talenty wyłowione w gimnazjach, z drugiej zaś rozszerzamy współpracę z wyższymi uczelniami.
To wszystko jest możliwe do osiągnięcia tylko w szczególnych okolicznościach. Dobra młodzież, dobrzy współpracownicy i to wszystko co stwarza klimat dają atmosferę.
Skąd ta wyjątkowa atmosfera?
Atmosferę stwarzają ludzie. Tak ci młodzi, często zbuntowani - ale pozytywnie! - ale mający świadomość tego po co przyszli do szkoły. Ludzie, którzy potrafią określać swoje życiowe cele i którym zdarza się szukać przykładów i słuchać rad. Bardzo dobrze pracuje się z Gronem Pedagogicznym. To wspaniałe połączenie doświadczenia i młodości. Ale wszyscy jesteśmy ludźmi a zatem nie ma ideałów i także popełniamy błędy. Najważniejsze, że potrafimy z nich wyciągać pożądane wnioski. Ważnymi elementami tej atmosfery są także szacunek do ucznia, tolerancja ale także tam gdzie szczególnie potrzeba to i dyscyplina. Nade wszystko ten klimat tworzą otwartość i uśmiech. Bo przecież życie jest piękne. Dlaczego zatem się nie cieszyć?
Rozmawiamy po konkursie i ... przed konkursem na dyrektora szkoły. Kierował Pan Liceum przez ostatnie 5 lat. Co Pan sobie poczytuje za największy sukces?
Sprawa konkursu jest dla mnie mało komfortowa. Wiem czego wraz ze współpracownikami dokonaliśmy. Wyliczanie sukcesów to może być i przyjemne zajęcie - acz mam świadomość drażniące przeciwników (szczególnie tych których drażni "festiwal Chrobrego"). Proszę pozwolić, że uogólnię - by dalej nie drażnić:
- dobrze zdawane matury, dające "przepustki" na wyższe uczelnie (od Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Warszawskiego, SGH, poprzez Politechniki, Akademie Ekonomiczne po Kolegia Językowe i Uniwersytet Śląski, na który w ubiegłym roku dostało się 40. naszych absolwentów). Nie mam wątpliwości, na tych uczelniach są ci absolwenci, którzy mieli właściwy zapał do pracy;
- indywidualne sukcesy w olimpiadach, konkursach, turniejach, że wspomnę K. Barczyńskiego, P. Sołtysika, B. Jańczaka, i wielu innych, którzy skutecznie podnosili poprzeczkę. Takie sukcesy radują i dają nie tylko uczniom satysfakcję:
- wiele inicjatyw pokazujących, że wspólnie z młodzieżą potrafimy osiągnąć więcej, zorganizować lepiej. Niech przykładami będą tu inicjatywy teatralne, poetyckie czy chociażby organizacja ostatnich imprez "Superchrobrki" i występ kabaretu " Łowcy.B";
- Szczególnie mnie cieszy ofensywa językowa. I i II Forum Frankofońskie to były wydarzenia na skalę wojewódzką, Drugie było nim faktycznie - niestety nie dostrzeżone u nas w prasie powiatowej, mimo wielu przyjaźnie usposobionych osób.
- Prawdziwym sukcesem pozostaje pozyskanie - dzięki finansowaniu przez Delegację Walonii - Brukseli - Ambasady Królestwa Belgii - lektora, który bardzo ceniony przez młodzież, pracuje w naszym liceum, wspomaga gimnazja w Pszczynie, Studzionce, Kryrach a także pracuje z nauczycielami w ramach programu "Klasy frankofońskie na Śląsku";
- wiele remontów, które skutkują i nowym dachem, nowymi oknami, etapami unowocześnianą salą gimnastyczną, siłownią ale także nowym oświetleniem w 80% sal (to zresztą najbardziej mnie cieszy bowiem to są prace wbrew i na przekór, ale za to skutecznie);
- Sukcesem wydaje mi się także osiągnięcie dobrej atmosfery współpracy z Zespołem. Po wygranym konkursie stwierdziłem: wymagam od siebie i od współpracowników, a skoro uzyskałem akceptację - wtedy przed pięciu laty, jak i teraz to znaczy, że to ma sens;
- Bardzo dobra współpraca z wyższymi uczelniami, kontakty z ważnymi postaciami świata kultury, nauki, polityki. Wszechnicę Wiedzy " Chrobrego" poczytuję jako sukces osobisty. Przy tej okazji miałem honor poznać naprawdę ważne postacie współczesnej Polski (od Ks. prof. Jerzego Szymika, prof. dr Marka Szczepańskiego po prof. Bronisława Geremka).
Po tym wszystkim całe zamieszanie z konkursami, o których zresztą mało wiem (poza tym, że wraz z kontrkandydatką chcieliśmy już dwukrotnie przedstawić swoje koncepcje) może zastanawiać. Samo hasło konkursu jest dla mnie policzkiem (dla znawców problemu nie jest tajemnicą, że przy wyróżniającej ocenie pracy a nawet uzyskanej w ubiegłym roku nagrodzie Starosty można było rozwiązać rzecz powierzeniem obowiązków na następną kadencję), forma przekazanie informacji przez ogłoszenie w gazecie - drugim policzkiem, a cała atmosfera powoduje, że ja się wstydzę. No cóż widocznie tak musi być. Pozostaje przekonanie, że rozmową można wiele rozwiązać, tylko trzeba mieć odwagę ją podjąć.
Ma Pan dość tej pracy?
Czyżby Pan Redaktor chciał mnie także obrazić? Nie ma dla mnie większej radości niż praca. Praca z młodzieżą szczególnie. Tu się spełniam. Tu się odmładzam, choć mam już uprawnienia emerytalne. Także w pracy - zakładam, jeśli dożyję - będę funkcjonował całe 10 lat. Żeby nie było wątpliwości nie muszę być dyrektorem. Nic za wszelką cenę. Acz mam pewne umiejętności, których szkoda nie wykorzystywać. Miałem dwie oferty kontraktów menedżerskich w oświacie poza Pszczyną. Uznaję jednak, że moją pracę jestem winien spełniać tu w naszym mieście. Być może to zbyt nadęte ale proszę mi wierzyć ja jestem lokalnym patriotą. I taki już jestem.
Spędził Pan lata pracy z młodzieżą tej szkoły, najpierw jako nauczyciel, potem dyrektor, kandyduje Pan do reelekcji na to stanowisko. Wokół szkoły w ogóle i procesu wychowania obserwuje się obecnie tyle zamętu. Jakie są Pana refleksje nad tym tematem?
Boję się, że sięgamy do polityki. A pełniąc funkcję dyrektora systematycznie od niej odchodziłem. Ale problem z oświatą i wychowaniem jest poważny. W oświacie ważną kwestią jest rozwijanie talentów. Nie ma wątpliwości, że one są - tylko edukacja w dwóch etapach (3 lata gimnazjum + 3 lata liceum) nie gwarantuje ciągłości uczenia, nie zezwala na osiągnięcie sukcesu. W wielu renomowanych liceach w Polsce (Warszawa, Katowice, Bielsko) prowadzi się także klasy gimnazjalne. Te zespoły należą do czołówki szkół z olimpijczykami. Jednakże takie rozwiązania są możliwe tylko w określonych warunkach. Ilość musi przekładać się na jakość. Musi być zainteresowanie jakością oświaty, jej zarządzaniem oraz zainteresowaniem, które dostrzeże spójność celów i troskę o efekty.
Trochę się narażę ale do tego jest także niezbędny jeden organ prowadzący. Generalnie występuje co raz większe przekonanie - sam je głoszę od roku 2000, czyli od momentu przygotowania reformy - że liceum przygotowujące do podjęcia studiów, powinno trwać cztery lata. Wiele także zależy od atmosfery wokół szkoły. Proszę sobie wyobrazić, że we wrześniu ub. roku rozmawiałem z młodzieżą o "mundurkach". Miał się odbyć konkurs na model, formułę. To powoli dojrzewało. Wypowiedź głównego decydenta w sprawach oświatowych spowodowała reakcję młodzieży bardzo zdecydowaną - dziękujemy, nie z nami te numery!!!
Wielu usprawnień wymaga także zarządzanie oświatą. Najlepsza koncepcja pracy dyrektora, lub kandydata na dyrektora niewiele da - jeśli będzie on jedynie wykonawcą "telefonicznych" poleceń dotyczących redukcji budżetu (przez 4. lata zmniejszono budżet o ponad 310 tys. zł). Ponieważ byłem długie lata samorządowcem, mam świadomość jak trudno się "materią kraje". W dalszym ciągu i z uporem mówię: nie stać nas na robienie np. remontów najtańszym kosztem. Efekt jest taki, że zbyt dużo tracimy. Przykład w "Chrobrym" to ok. 1000m powierzchni poddasza, która mogła być wykorzystana dla młodzieży. Niewątpliwie niezbędne jest także aktywne współuczestniczenie dyrektora w sprawach decydowania o szkole, której jest "użytkownikiem".
Na marginesie rodzi się refleksja, którą mam prawo pamiętać. "Dawniej" jak był rozpatrywany problem jakiegoś zakładu, placówki czy jednostki to cała egzekutywa spotykała się z dyrektorem, sekretarzem zakładowym, przedstawicielem związku zawodowego i załogi a potem po dyskusji podejmowano decyzję. Dzisiaj nikt nikogo nie pyta. Dzisiaj "władza wie najlepiej". To także signum temporis.
Bardzo dobrze współpracuje się z organem nadzoru pedagogicznego. Czytelność działań i pomocniczość to cechy przydatne i pożądane. To dobra metoda kontrolowania i wspomagania. Podobnie rzecz wygląda z Okręgową Komisją Egzaminacyjną. Profesjonalizm logistyczny operacji matura budzi podziw. To wszystko daje szansę właściwego wypełniania przez nauczycieli swej misji.
Do tego musi nauczyciel mieć warunki - i chyba nie tylko finansowe?
Ważnym elementem jest klimat sprzyjający pracy. Wpływa nań wiele elementów: budynek/przypominam z 1881 roku, tradycja- jeszcze dłuższa, ale to sympatyczna otoczka. Tak na prawdę klimat tworzą uczniowie, absolwenci i nauczyciele. Życzliwość na co dzień, dobra solidna praca to elementy, które przynoszą efekty także po latach. W czerwcu, poszczególne roczniki absolwentów spotykają się także tu w szkole a później na towarzyskich spotkaniach. O tym jak ważnym elementem jest klimat i co go czyni, najlepiej świadczy fakt, ze dzisiaj - pierwszy dzień wakacji i ta pustka i cisza wskazują, ze brakuje gwaru, uśmiechów, zeszytów, trosk i naukowych problemów.
Mam zaszczyt i przyjemność pracować ze wspaniałą młodzieżą i doskonałym zespołem nauczycieli, a także oddanymi pracownikami wspomagającymi/administracji i obsługi/. To także wpływa na to cos co tworzy klimat. Warunki pracy mamy mało komfortowe. Szkoła jest przepełniona. "Wolnych" powierzchni brak. Często spotkania indywidualne z uczniami odbywają się na ławce korytarzowej. Ale jesteśmy razem. Radujemy się pracą, atmosferą, efektami. Radujemy się radością naszej młodzieży. To właśnie ten element, którego nie uzyska się za żadne pieniądze. To ta wspaniałe emanująca młodość. Ona jest więcej warta niż pieniądze, które nie są wprawdzie najwyższe ale są póki co stabilne i pewne. To dla kondycji psychicznej niezbędne i gwarantuje, że po wakacyjnym wypoczynku wszyscy - uczniowie i nauczyciele - wrócimy pełni zapału i ochoty do pracy. Pamiętamy bowiem sympatyczne hasło... Hej za rok matura... a to nasz najważniejszy wyznacznik czasu.
Pszczyński Przegląd FORUM
Panie Dyrektorze. Z każdym końcem roku szkolnego dokonuje Pan z pewnością bilansu osiągnięć, porażek placówki. Z czego słynie Liceum Ogólnokształcące im. Bolesława Chrobrego?
Osiągnięcia to przede wszystkim, spokojna realizacja naszego podstawowego celu jakim jest przygotowanie, do dobrze zdanej matury, dobre przygotowanie do przyszłego studiowania. Jest oczywiście problem czy udaje się osiągnąć taki poziom, który będzie dla niektórych porównywalny z czasami dawnymi. Proszę jednak pamiętać, ze to nie my w Pszczynie reformowaliśmy oświatę. Natomiast my w Pszczynie także ponosimy skutki "majstrowania", które nie służy poziomowi edukacyjnemu.
O faktycznych osiągnięciach na dużą skale można mówić przede wszystkim w kontekście wyników egzaminów maturalnych. Nowa matura, gwarantująca - poprzez zewnętrzne ocenianie - obiektywność wyników pokazuje, ze uczymy dobrze. Nie wszystkich wprawdzie zadowalamy, ale jest i taka prawda, ze nie wszyscy uczniowie dają szansę nauczycielom. Wyniki jednak wyraźnie mówią za siebie. Średnia z ostatnich lat to 99% zdanych egzaminów maturalnych. Nie ma przy tym przedmiotu, w którym wyniki średnie byłyby niższe od średniej wojewódzkiej. Są przedmioty, dla których wyniki naszych abiturientów podnoszą i to wyraźnie średnią wojewódzką.
Dalsze sukcesy to już indywidualne: Justyna Chromik - złota medalistka Konferencji Młodych Naukowców w Sankt Petersburgu, wybiera się w lipcu na finał międzynarodowego Turnieju fizycznego w Seulu; Karolina Jańczak - jest brązową medalistka z Sankt Petersburga. Są osiągnięcia w konkursach językowych, matematycznych, nieźle z punktu widzenia perspektyw wyglądają przygotowania do konkursów biologiczno-ekologicznych. Mówię także w takim kontekście dlatego, że przygotowanie do olimpiad przedmiotowych to praca długofalowa. Efekty przychodzą po latach i wymagają cierpliwości oraz pracy obejmującej umiejętnego kapitalizowania wiedzy, organizacji tych elementów, które dają efekt końcowy. Wiem o czym mówię bo sam "dopracowałem" się już dziesięciu finalistów centralnych w konkursie organizowanym przez Komisję Główną Olimpiady Historycznej pt," Parlamentaryzm w Polsce". Tu podjęliśmy już działania rozszerzające. Z jednej strony przyciągamy talenty wyłowione w gimnazjach, z drugiej zaś rozszerzamy współpracę z wyższymi uczelniami.
To wszystko jest możliwe do osiągnięcia tylko w szczególnych okolicznościach. Dobra młodzież, dobrzy współpracownicy i to wszystko co stwarza klimat dają atmosferę.
Skąd ta wyjątkowa atmosfera?
Atmosferę stwarzają ludzie. Tak ci młodzi, często zbuntowani - ale pozytywnie! - ale mający świadomość tego po co przyszli do szkoły. Ludzie, którzy potrafią określać swoje życiowe cele i którym zdarza się szukać przykładów i słuchać rad. Bardzo dobrze pracuje się z Gronem Pedagogicznym. To wspaniałe połączenie doświadczenia i młodości. Ale wszyscy jesteśmy ludźmi a zatem nie ma ideałów i także popełniamy błędy. Najważniejsze, że potrafimy z nich wyciągać pożądane wnioski. Ważnymi elementami tej atmosfery są także szacunek do ucznia, tolerancja ale także tam gdzie szczególnie potrzeba to i dyscyplina. Nade wszystko ten klimat tworzą otwartość i uśmiech. Bo przecież życie jest piękne. Dlaczego zatem się nie cieszyć?
Rozmawiamy po konkursie i ... przed konkursem na dyrektora szkoły. Kierował Pan Liceum przez ostatnie 5 lat. Co Pan sobie poczytuje za największy sukces?
Sprawa konkursu jest dla mnie mało komfortowa. Wiem czego wraz ze współpracownikami dokonaliśmy. Wyliczanie sukcesów to może być i przyjemne zajęcie - acz mam świadomość drażniące przeciwników (szczególnie tych których drażni "festiwal Chrobrego"). Proszę pozwolić, że uogólnię - by dalej nie drażnić:
- dobrze zdawane matury, dające "przepustki" na wyższe uczelnie (od Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Warszawskiego, SGH, poprzez Politechniki, Akademie Ekonomiczne po Kolegia Językowe i Uniwersytet Śląski, na który w ubiegłym roku dostało się 40. naszych absolwentów). Nie mam wątpliwości, na tych uczelniach są ci absolwenci, którzy mieli właściwy zapał do pracy;
- indywidualne sukcesy w olimpiadach, konkursach, turniejach, że wspomnę K. Barczyńskiego, P. Sołtysika, B. Jańczaka, i wielu innych, którzy skutecznie podnosili poprzeczkę. Takie sukcesy radują i dają nie tylko uczniom satysfakcję:
- wiele inicjatyw pokazujących, że wspólnie z młodzieżą potrafimy osiągnąć więcej, zorganizować lepiej. Niech przykładami będą tu inicjatywy teatralne, poetyckie czy chociażby organizacja ostatnich imprez "Superchrobrki" i występ kabaretu " Łowcy.B";
- Szczególnie mnie cieszy ofensywa językowa. I i II Forum Frankofońskie to były wydarzenia na skalę wojewódzką, Drugie było nim faktycznie - niestety nie dostrzeżone u nas w prasie powiatowej, mimo wielu przyjaźnie usposobionych osób.
- Prawdziwym sukcesem pozostaje pozyskanie - dzięki finansowaniu przez Delegację Walonii - Brukseli - Ambasady Królestwa Belgii - lektora, który bardzo ceniony przez młodzież, pracuje w naszym liceum, wspomaga gimnazja w Pszczynie, Studzionce, Kryrach a także pracuje z nauczycielami w ramach programu "Klasy frankofońskie na Śląsku";
- wiele remontów, które skutkują i nowym dachem, nowymi oknami, etapami unowocześnianą salą gimnastyczną, siłownią ale także nowym oświetleniem w 80% sal (to zresztą najbardziej mnie cieszy bowiem to są prace wbrew i na przekór, ale za to skutecznie);
- Sukcesem wydaje mi się także osiągnięcie dobrej atmosfery współpracy z Zespołem. Po wygranym konkursie stwierdziłem: wymagam od siebie i od współpracowników, a skoro uzyskałem akceptację - wtedy przed pięciu laty, jak i teraz to znaczy, że to ma sens;
- Bardzo dobra współpraca z wyższymi uczelniami, kontakty z ważnymi postaciami świata kultury, nauki, polityki. Wszechnicę Wiedzy " Chrobrego" poczytuję jako sukces osobisty. Przy tej okazji miałem honor poznać naprawdę ważne postacie współczesnej Polski (od Ks. prof. Jerzego Szymika, prof. dr Marka Szczepańskiego po prof. Bronisława Geremka).
Po tym wszystkim całe zamieszanie z konkursami, o których zresztą mało wiem (poza tym, że wraz z kontrkandydatką chcieliśmy już dwukrotnie przedstawić swoje koncepcje) może zastanawiać. Samo hasło konkursu jest dla mnie policzkiem (dla znawców problemu nie jest tajemnicą, że przy wyróżniającej ocenie pracy a nawet uzyskanej w ubiegłym roku nagrodzie Starosty można było rozwiązać rzecz powierzeniem obowiązków na następną kadencję), forma przekazanie informacji przez ogłoszenie w gazecie - drugim policzkiem, a cała atmosfera powoduje, że ja się wstydzę. No cóż widocznie tak musi być. Pozostaje przekonanie, że rozmową można wiele rozwiązać, tylko trzeba mieć odwagę ją podjąć.
Ma Pan dość tej pracy?
Czyżby Pan Redaktor chciał mnie także obrazić? Nie ma dla mnie większej radości niż praca. Praca z młodzieżą szczególnie. Tu się spełniam. Tu się odmładzam, choć mam już uprawnienia emerytalne. Także w pracy - zakładam, jeśli dożyję - będę funkcjonował całe 10 lat. Żeby nie było wątpliwości nie muszę być dyrektorem. Nic za wszelką cenę. Acz mam pewne umiejętności, których szkoda nie wykorzystywać. Miałem dwie oferty kontraktów menedżerskich w oświacie poza Pszczyną. Uznaję jednak, że moją pracę jestem winien spełniać tu w naszym mieście. Być może to zbyt nadęte ale proszę mi wierzyć ja jestem lokalnym patriotą. I taki już jestem.
Spędził Pan lata pracy z młodzieżą tej szkoły, najpierw jako nauczyciel, potem dyrektor, kandyduje Pan do reelekcji na to stanowisko. Wokół szkoły w ogóle i procesu wychowania obserwuje się obecnie tyle zamętu. Jakie są Pana refleksje nad tym tematem?
Boję się, że sięgamy do polityki. A pełniąc funkcję dyrektora systematycznie od niej odchodziłem. Ale problem z oświatą i wychowaniem jest poważny. W oświacie ważną kwestią jest rozwijanie talentów. Nie ma wątpliwości, że one są - tylko edukacja w dwóch etapach (3 lata gimnazjum + 3 lata liceum) nie gwarantuje ciągłości uczenia, nie zezwala na osiągnięcie sukcesu. W wielu renomowanych liceach w Polsce (Warszawa, Katowice, Bielsko) prowadzi się także klasy gimnazjalne. Te zespoły należą do czołówki szkół z olimpijczykami. Jednakże takie rozwiązania są możliwe tylko w określonych warunkach. Ilość musi przekładać się na jakość. Musi być zainteresowanie jakością oświaty, jej zarządzaniem oraz zainteresowaniem, które dostrzeże spójność celów i troskę o efekty.
Trochę się narażę ale do tego jest także niezbędny jeden organ prowadzący. Generalnie występuje co raz większe przekonanie - sam je głoszę od roku 2000, czyli od momentu przygotowania reformy - że liceum przygotowujące do podjęcia studiów, powinno trwać cztery lata. Wiele także zależy od atmosfery wokół szkoły. Proszę sobie wyobrazić, że we wrześniu ub. roku rozmawiałem z młodzieżą o "mundurkach". Miał się odbyć konkurs na model, formułę. To powoli dojrzewało. Wypowiedź głównego decydenta w sprawach oświatowych spowodowała reakcję młodzieży bardzo zdecydowaną - dziękujemy, nie z nami te numery!!!
Wielu usprawnień wymaga także zarządzanie oświatą. Najlepsza koncepcja pracy dyrektora, lub kandydata na dyrektora niewiele da - jeśli będzie on jedynie wykonawcą "telefonicznych" poleceń dotyczących redukcji budżetu (przez 4. lata zmniejszono budżet o ponad 310 tys. zł). Ponieważ byłem długie lata samorządowcem, mam świadomość jak trudno się "materią kraje". W dalszym ciągu i z uporem mówię: nie stać nas na robienie np. remontów najtańszym kosztem. Efekt jest taki, że zbyt dużo tracimy. Przykład w "Chrobrym" to ok. 1000m powierzchni poddasza, która mogła być wykorzystana dla młodzieży. Niewątpliwie niezbędne jest także aktywne współuczestniczenie dyrektora w sprawach decydowania o szkole, której jest "użytkownikiem".
Na marginesie rodzi się refleksja, którą mam prawo pamiętać. "Dawniej" jak był rozpatrywany problem jakiegoś zakładu, placówki czy jednostki to cała egzekutywa spotykała się z dyrektorem, sekretarzem zakładowym, przedstawicielem związku zawodowego i załogi a potem po dyskusji podejmowano decyzję. Dzisiaj nikt nikogo nie pyta. Dzisiaj "władza wie najlepiej". To także signum temporis.
Bardzo dobrze współpracuje się z organem nadzoru pedagogicznego. Czytelność działań i pomocniczość to cechy przydatne i pożądane. To dobra metoda kontrolowania i wspomagania. Podobnie rzecz wygląda z Okręgową Komisją Egzaminacyjną. Profesjonalizm logistyczny operacji matura budzi podziw. To wszystko daje szansę właściwego wypełniania przez nauczycieli swej misji.
Do tego musi nauczyciel mieć warunki - i chyba nie tylko finansowe?
Ważnym elementem jest klimat sprzyjający pracy. Wpływa nań wiele elementów: budynek/przypominam z 1881 roku, tradycja- jeszcze dłuższa, ale to sympatyczna otoczka. Tak na prawdę klimat tworzą uczniowie, absolwenci i nauczyciele. Życzliwość na co dzień, dobra solidna praca to elementy, które przynoszą efekty także po latach. W czerwcu, poszczególne roczniki absolwentów spotykają się także tu w szkole a później na towarzyskich spotkaniach. O tym jak ważnym elementem jest klimat i co go czyni, najlepiej świadczy fakt, ze dzisiaj - pierwszy dzień wakacji i ta pustka i cisza wskazują, ze brakuje gwaru, uśmiechów, zeszytów, trosk i naukowych problemów.
Mam zaszczyt i przyjemność pracować ze wspaniałą młodzieżą i doskonałym zespołem nauczycieli, a także oddanymi pracownikami wspomagającymi/administracji i obsługi/. To także wpływa na to cos co tworzy klimat. Warunki pracy mamy mało komfortowe. Szkoła jest przepełniona. "Wolnych" powierzchni brak. Często spotkania indywidualne z uczniami odbywają się na ławce korytarzowej. Ale jesteśmy razem. Radujemy się pracą, atmosferą, efektami. Radujemy się radością naszej młodzieży. To właśnie ten element, którego nie uzyska się za żadne pieniądze. To ta wspaniałe emanująca młodość. Ona jest więcej warta niż pieniądze, które nie są wprawdzie najwyższe ale są póki co stabilne i pewne. To dla kondycji psychicznej niezbędne i gwarantuje, że po wakacyjnym wypoczynku wszyscy - uczniowie i nauczyciele - wrócimy pełni zapału i ochoty do pracy. Pamiętamy bowiem sympatyczne hasło... Hej za rok matura... a to nasz najważniejszy wyznacznik czasu.
Pszczyński Przegląd FORUM
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.
Liceum Ogólnokształcące im. Bolesława Chrobrego
Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Liceum Ogólnokształcące im. Bolesława Chrobrego" podaj