Przetarg na dworzec w uzdrowisku

Zabytkowy dworzec znalazł się na liście ponad 50 budynków, których spółka PKP - ze względu na wysokie koszty utrzymania - chce się pozbyć jeszcze w tym roku. Obecnie trwa proces wyceny nieruchomości, a oferta sprzedaży pojawić może się już wiosną. Do przetargu stanąć będzie mógł każdy.

- Ta oferta skierowana jest do każdego, kto ma pomysł na wykorzystanie dworca np. w celach komercyjnych. Mamy bardzo pozytywne przykłady wykorzystania budynków dworcowych jako np. restauracje - mówi Jarosław Bator dyrektor zarządzający pionem nieruchomości w PKP S.A.

Zaskoczenia tą informacją nie ukrywają pracownicy Urzędu Gminy w Goczałkowicach-Zdroju, którzy o całej sprawie dowiedzieli się od mediów. Jak powiedziała nam sekretarz gminy Maria Ożarowska, jeszcze w ubiegłym tygodniu wójt Gabriela Placha prowadziła rozmowy z PKP w sprawie nieodpłatnego zbycia obiektu na rzecz gminy i obie strony wyraziły zainteresowanie takim rozwiązaniem. Gmina wstrzyma się jednak z jakimikolwiek działaniami aż do publikacji oficjalnej listy obiektów wystawionych na sprzedaż.

Ogłoszenie przetargu potwierdziła już naszej redakcji Jolanta Michalska z Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP S.A. - Katowice. Uspokaja jednak, że nie oznacza to fiaska dotychczasowych rozmów z gminą.

Okazuje się, że rozpisanie przetargu jest konieczne ze względu na rozbieżności w planach wykorzystania obiektów. W pierwszej kolejności gmina mogłaby bezprzetargowo nabyć obiekt tylko, gdy ten dalej pełniłby funkcję powiązaną z transportem. Niestety - jak powiedziała nam Maria Ożarowska - takiej możliwości nie ma, co więcej zamiary gminy są zupełnie inne. Dotychczasowy dworzec miałby pełnić rolę kulturalną, rekreacyjną z punktem informacji turystycznej.

To rozwiązanie będzie możliwe, kiedy w przetargu nie pojawią się oferty innych zainteresowanych osób. Wówczas obie strony - PKP S.A. i gmina Goczałkowice-Zdrój - wrócą do rozmów na temat nieodpłatnego przekazania nieruchomości.