Foto

  • 8 września 2024
  • 10 września 2024
  • wyświetleń: 13572

85 lat od pożaru, w którym Pszczyna staraciła jeden z najcenniejszych zabytków architektury drewnianej

Drewniany kościółek św. Jadwigi w Pszczynie · fot. archiwum Justyny i Damiana Okrętów
5 września minęło 85 lat od spalenia kościółka św. Jadwigi w Pszczynie. Justyna i Damian Okrętowie - lokalni pasjonaci historii - wspominają historię oraz okoliczności utraty tego cennego zabytku.

Drewniany kościółek św. Jadwigi znajdował się pośrodku cmentarza o tej samej nazwie. Od lat jego wiek był tematem wielu artykułów a nawet rozpraw naukowych, zdania były mocno podzielone. Na jednej z belek wyryto cyfry, które wyglądają na 1202, jako rok powstania pierwszego kościółka, jednak datę tę poddano w wątpliwość, gdyż była wyryta w cyfrach arabskich, które w Europie zaczęto używać w połowie XV wieku.

Pierwsza pisana wzmianka o kościele pochodzi z 1408 roku w dokumencie "O zagrodach położonych koło kościoła św. Jadwigi". Początkowo pełnił on funkcję kościoła parafialnego, jego znaczenie znacznie spadło, gdy przy pszczyńskim rynku wymurowano nowy kościół parafialny. Jadwiżka zaczęła pełnić funkcję kościoła filialnego. Na drewnianych belkach kościółka za ołtarzem wyryto także daty 1609 i 1610, prawdopodobnie informowały one o przeprowadzonych naprawach. Po śmierci barona Zygfryda Promnitza w kościółku dzwoniono tak mocno, że pękł dzwon na wieży.

We wnętrzu Jadwiżki znajdowały się trzy ołtarze: główny pochodzący z XVI wieku ozdobiony scenami z życia św. Jadwigi, z prawej strony ołtarz z 1623 roku ufundowany przez dziedziców wsi Rudołtowice, zdobiący go obraz przedstawiał "Chrystusa w Ogrójcu", w ołtarzu po lewej z XVII wieku, znajdował się obraz "Chrystus w tłoczni" przelewający krew za zbawienie ludzkości. Prawdopodobnie przed renesansowymi ołtarzami były ołtarze barokowe.

Sufit kościółka zdobiły malowidła pochodzące z XVIII wieku. Nieco zaniedbany kościółek stał się oczkiem w głowie księdza dziekana Mateusza Bieloka. Dzięki jego staraniom w 1930 roku wspólnie z księdzem Janem Osiewaczem zebrali środki na gruntowny remont wnętrza kościółka. W 1936 roku ksiądz dziekan rozpoczął remont z zewnątrz, który polegał na zmianie blachy pod krzyżem z cynkowej na miedzianą, zainstalowanie miedzianego gromochronu oraz wymianie 280 metrów gontu na dachu. Prace współfinansował książę pszczyński, który nigdy nie odmawiał pomocy finansowej przy ratowaniu cennego zabytku, pomimo tego, iż ten kościół nie znajdował się pod jego patronatem.

Jadwiżka była ubezpieczona, w 1917 roku suma ubezpieczenia wynosiła 16,100 Mk. Ze względów finansowych końcem lat 30. został ubezpieczony na 25 tysięcy zł., co nie pokrywało się z jego rzeczywistą wartością.

2 września 1939 roku do Pszczyny wkroczyły wojska niemieckie. Podczas walk zginęło 8 Niemców oraz kilku pszczyniaków, ich pogrzeby zaplanowano na wtorek 05.09.1939 roku. Tego dnia w niewyjaśnionych do końca okolicznościach spłonął kościółek św. Jadwigi.

Niemiecki opis wydarzeń znajdujemy w propagandowym artykule znajdującym się w Heimat Kalender:

"Pogrzeb zaplanowano na wtorek rano. Do tego czasu trzeba było wykopać groby i przygotować poległych. Trumny ozdobione kwiatami ustawiono przed kostnicą szpitala Joannitów. Po udzieleniu błogosławieństwa przez pastora Irmera trumny załadowano na ciężarówki Wermachtu i powoli przy dźwiękach chopinowskiego marszu żałobnego z kompanią honorową na czele ruszył kondukt żałobny w towarzystwie burmistrza Pszczyny i jego współpracowników. Na cmentarzu po wspólnej modlitwie o spokój zmarłych, wydano rozkaz o oddaniu salwy honorowej. Trzykrotna salwa rozdarła uroczystą ciszę, następnie odbyło się ostatnie pożegnanie nad świeżymi grobami. Nagle od strony parku zamkowego rozległy się strzały. Nieodpowiedzialni, ukryci partyzanci pogwałcili majestat śmierci, świętość Boga ostrzeliwując cmentarz, nie licząc się z obecnymi tu ludźmi. Natychmiastowa odpowiedz żołnierzy po dowództwem kapitana Eckerta spowodowała, że atak został odparty i nie było nowych ofiar wśród zgromadzonych cywilów. Niestety ofiarą tej akcji stał się piękny wielowiekowy kościółek św. Jadwigi."


Już kilka dni po spaleniu kościółka powstało wiele wersji wydarzeń. Prawdopodobnie na cmentarzu katolickim i ewangelickim 5 września odbywały się równocześnie pogrzeby, podczas których oddano salwy honorowe, w ich następstwie wynikła strzelanina, która doprowadziła do spalenia kościoła św. Jadwigi. Z płonącej Jadwiżki zdołano ocalić kilka rzeźb z ołtarza głównego. Nigdy nie poznamy daty powstania kościółka oraz prawdopodobnie nigdy okoliczności jego spalenia. Ksiądz dziekan Bielok podejmował starania o uzyskanie odszkodowania od ubezpieczyciela oraz próby odbudowania go, ale spełzły one na niczym. Do dziś miejsce, na którym stał kościółek jest pozostaje puste, znajduje się tam tylko grób księdza proboszcza Józefa Kuczery.

Justyna&Damian Okręta

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.

Historyczne ciekawostki

Odkurzamy ciekawe fakty o Ziemi Pszczyńskiej sprzed lat, szukamy starych fotografii. Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Historyczne ciekawostki" podaj