Słoneczny wrześniowy dzień, jesteśmy na ulicy Uzdrowiskowej w Goczałkowicach-Zdroju. 5 minut drogi od Pszczyny i jakbyśmy znaleźli się gdzieś na deptaku w turystycznej miejscowości. Jest tylko mała różnica - zamiast turystów, mamy przed sobą kuracjuszy, w większości w nieco sędziwym wieku.
Zaparkowaliśmy na ulicy Uzdrowiskowej zamkniętej częściowo dla ruchu samochodowego. Naszym celem jest Dworek Alkazja. Restauracja szanowana przez gości Uzdrowiska nie tylko z powodu kuchni, ale także dancingów, które odbywają się tu codziennie. Jesteśmy w porze obiadowej, także na dancing się nie załapiemy:)
Aby dotrzeć do Dworku Alkazja trzeba zafundować sobie 3-minutowy, przyjemny spacer po goczałkowickim deptaku. Budynek Dworku wyróżnia się spośród pozostałych zabudowań Uzdrowiska. Jest elegancki i epatuje swoją dostojnością.
Po wejściu do środka emocje nieco opadają. Wystrój pełen przepychu jest naszym zdaniem zbytnio przytłaczający. Całość dopełnia wmontowane w ścianie okienko - o tej samej funkcji co w typowych stołówkach:) To są oczywiście nasze odczucia. Już na miejscu przekonaliśmy się, że panie "kuracjuszki" są zachwycone wystrojem i z chęcią zaprosiłby tu swoich "uzdrowiskowych" gości. Nam nie pozostało nic innego jak przystąpić do studiowania menu restauracji.
W ofercie mamy dania z wołowiny, wieprzowiny i drobiu. Ceny są zróżnicowane. Od kilkunastu złotych po 40zł za polędwice w sosie z czerwonego wina z zielonym pieprzem. Na wyróżnienie zasługuje duży wybór ryb. Możemy wybierać m.in. spośród sandacza, dorsza, halibuta, pstrąga czy łososia. Ceny już od 6zł za 100gr. Z naszych obserwacji wynika, że ryby cieszą się tu duża popularnością.
My jednak zdecydowaliśmy się na coś innego. Na przystawkę zamówiliśmy faszerowanego bakłażana (15zł), który okazał się dość sporych rozmiarów i spokojnie mógłby funkcjonować jako osobne danie. Bakłażan nadziewany mielonym mięsem, zapiekany z serem i posypany koperkiem smakował dobrze, ale jak na przystawkę był dość syty. Wśród przystawek w menu można także znaleźć krewetki z sosem tysiąca wysp (20zł) czy oscypek z żurawiną (15zł).
Na drugie danie wybraliśmy polędwiczkę wieprzową w sosie śmietanowym z pieczarkami (30zł), frytki (4zł), buraczki z chrzanem (3zł) oraz kotlet de volaille (15zł), zestaw surówek (6zł) i... frykulki (5zł). Nagroda dla tego, kto zgadnie co to są frykulki? Otóż nie są to kuleczki ziemniaczane, smażone tak samo jak frytki (tak przynajmniej zapewniał kelner). Frykulki okazały się smażonymi na głębokim oleju kluskami.
Główne potrawy były przyrządzane "na świeżo". Z tej racji, że byliśmy jednymi z nielicznych gości o tej porze w restauracji, a muzyka w lokalu była bardzo stonowana, z kuchni dochodziły odgłosy "tłuczonego" mięsa:) Zarówno polędwiczka jak i kotlet de volaille nam smakowały. Zresztą de volaille'a możemy z czystym sumieniem polecić. Nadziewany serem i masłem, w chrupiącej panierce był na prawdę smaczny.
Całość w odbiorze niestety popsuły frykulki i zestaw surówek. Pomysł ze smażonymi kluskami jest jak najbardziej trafiony, chodzi jednak o trzy krótkie włoski, które zostały podane razem z nimi. W zestawie surówek z kolei natrafiliśmy na nieświeżą kapustę. Reszta był bardzo dobra, tylko należy uważać na buraczki z chrzanem - są bardzo ostre.
Za całość zapłaciliśmy 92zł (w tym piwo 5zł i cola 3zł) i trzeba stwierdzić, że cena jest stricte uzdrowiskowa.
Na uwagę zasługuje również obsługa. Młody kelner bardzo się starał i do jego pracy nie sposób mieć zastrzeżeń. Gorzej z wyglądem. Uważamy, że kolczyki w brwiach nie przystają kelnerowi, tym bardziej w lokalu, gdzie grupą docelową są kuracjusze Uzdrowiska.
Trudno również trafić do toalety. Nie jest ona oznaczona w żaden sposób i należy zapytać o nią kelnera. Zastanawia nas tylko fakt jednej toalety dla kobiet. Podejrzewamy, że w trakcie organizowanych dancingów może to stanowić problem. Jeśli już o dancingach mowa, w menu oprócz wymienionych wyżej potraw mamy szeroki wybór alkoholi wszelkiego typu -
koktajle, drinki, wina... Jest także sporo deserów - jak choćby babeczka czekoladowa na ciepło z sosem i bitą śmietaną (10zł).
Komu można polecić Dworek Alkazja? Na pewno jest to ciekawa propozycja na rodzinny obiad, połączony ze spacerem po Uzdrowisku. Ceny nie są niskie, ale kuchnia jest dobra. W trakcie sezonu uruchomiony jest również ogródek letni, w którym można spróbować np. licznych deserów. Ze względu na lokalizację restauracji i specyficzną klientelę, nie polecamy lokalu "młodym" zakochanym.
----------------------------
Dworek Alkazja
43-200 Goczałkowice-Zdrój
ul. Uzdrowiskowa 71
tel. 032 738-69-71
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.