Gorące tematy

  • 7 października 2010
  • wyświetleń: 12698

PALP: Ligowy półmetek

W miniony weekendy na boisku przy hali Powiatowego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Pszczynie zarówno pierwszo- jak i drugoligowcy z Pszczyńskiej Amatorskiej Ligi Piłkarskiej przekroczyli półmetek zmagań w rundzie jesiennej sezonu 2010/2011. Zanim jednak nastąpił ten moment nasza „ekstraklasa” rywalizowała w czwartkowy wieczór na boisku Piast.

PALP: Ligowy półmetek
Jesienny półmetek w II lidze...


PALP: Ligowy półmetek
oraz w I lidze


I LIGA

Wszystko zaczęło się od niezwykle łatwej wygranej Poligonersów. W chłodny ostatni wrześniowy wieczór team pod wodzą Szłapy bez najmniejszych problemów pokonał grających w kratkę Gunnersów. Mecz od początku toczył się po dyktando szóstki z osiedla Powstańców Śląskich, którzy już po sześciu minutach prowadzili 3:0. W kolejnych minutach wiele się nie zmieniało. Zespół „artylerzystów” dziwnie zagubiony i nieporadny nie potrafił w żaden sposób zaskoczyć rywali. Ci zaś punktowali spokojnie, a pierwsze skrzypce w ofensywie Poligonersów grał znowu Matyasik, który zdobył trzy gole. Ostatecznie Poligonersi wygrali 7:0.

Poligoners - Gunners Biegier 7:0 (4:0)

Zwycięstwo rodzi się w bólach. Tak mogli po meczu z Żubrami stwierdzić piłkarze Ełki Team. Ekipa Krawczyka po 10 minutach prowadziła 2:0 i wydawało się, że wszystko ma pod kontrolą. To chyba sprawiło, że w poczynania Teamu wkradło się zbyt wielkie rozluźnienie i wkrótce Wiera zdobył gola kontaktowego. Co więcej mógł być nawet remis, ale Janosz przestrzelił w dogodnej sytuacji. Tuż po przerwie ładnym uderzeniem popisał się Krawczyk i brązowi medaliści byli spokojniejsi o wynik, ale… tylko kilkadziesiąt sekund. Chwila nieuwagi i Żubry znowu mają kontakt. Spokój w szeregach Ełki przywrócił jednak powracający do formy Tomasz Wala i do końca meczu faworyci pilnowali już wyniku.

Żubry - Ełka Team 2:4 (1:2)

Żadnych szans na wygraną nie dał OKSowi zespół ze Sportowego Ośrodka. POSiRowcy od pierwszego gwizdka zdecydowanie zaatakowali i z każdą chwilą ich przewaga stawała się coraz wyraźniejsza. W ataku szalał Szczypior z Bałuchem, którzy łącznie ustrzelili aż siedem goli. Jedno trafienie dołożył także Maławy, którzy wykorzystał błąd bramkarza rywali. Zespół OKSu stać było tylko na trafienie honorowe w 35 minucie, tyle tylko, że rywale prowadzili już wtedy siedmioma golami. Młoda drużyna z Poligonu wciąż, zatem szuka formy, która pozwoli się odbić od ligowego dna.

OKS Poligon - POSiR Pszczyna 1:8 (0:4)

Jedno z bardziej zaciętych spotkań czwartkowego wieczoru rozegrali z kolei piłkarze Trójcy i Undergrasosexoholiców. Pierwszoligowy beniaminek z meczu na mecz czuje się coraz pewniej w wyższej klasie rozgrywkowej i zaczyna punktować. Pewności brakuje z kolei zawodnikom pod wodzą Folka i było to widać od początku tego meczu. Ba po 8 minutach zanosiło się nawet na łatwą wygraną Undergraso, które prowadziło już 2:0. Zapędy rywali wyhamował jednak golem kontaktowym Nachlik. Podobny przebieg miała także druga odsłona. Szybkie dwa trafienia Undergrasosexoholiców pozwoliły uspokoić grę, ale… grać trzeba do końca. W ostatnich fragmentach meczu wyjątkowo skuteczni okazali się piłkarze w błękitno-białych koszulkach i niespełna minutę przed końcem tracili do rywali już tylko jedno trafienie. Na więcej zabrakło jednak czasu.

Undergrasosexoholics - Trójca 4:3 (2:1)

Jedynie wyrównane dwadzieścia minut. Tylko na tyle stać było ekipę ZRB-Szybkich Bananów w starciu z Cadi-Carem. Budowlano-bananowa szóstka nieźle zaczęła. W 3 minucie defensywę rywali zaskoczył Milejski, sześć minut później Kocima i tym samym ZRB dwukrotnie wychodziło na prowadzenie. Przed przerwą do siatki Komandera trafił jednak Grygier i dwukrotnie Dudziak i to mistrzowie prowadzili. Po zmianie bramek strzelała już tylko jedna ekipa. Z każdą następną minutą wyraźniejszą przewagę uzyskiwała szóstka samochodziarzy, która ostatecznie rozbiła team Cygana aż siedmioma golami.

Cadi-Car - ZRB-Szybkie Banany 9:2 (3:2)

Na zakończenie czwartkowych pierwszoligowych zmagań potykały się ekipy Jakuba i Mieszka. Rozpoczęło się wymarzenie dla książęcych, kiedy w 2 minucie fantastycznym uderzeniem popisał się Dzida. Jak się wkrótce okazało były to dobre złego początki. Po 10 minutach ATS prowadził już dwoma bramkami i mógł kontrolować mecz, ale… nerwów na wodzy nie utrzymał Kurzydło i po drugiej żółtej kartce przez 10 minut Jakub musiał bronić się w piątkę. Na taki wariant najwyraźniej nie był przygotowany zespół Mieszka, który mimo liczebnej przewagi nie był w stanie stworzyć bramkowych okazji. Niewiele zmieniło się także, kiedy siły się wyrównały. Jakub pilnował wyniki a zespół z Osiedla Piastów próbował atakować. Nieporadna i niedokładna gra efektu bramkowego przynieść jednak nie mogła. Szóstka z osiedla Daszyńskiego przypieczętowała zaś swoją wygraną golem po szybkiej kontrze w 39 minucie.

ATS Jakub - Mieszko 4:1 (3:1)

Ostatni mecz siódmej serii gier rozegrany został blisko tydzień później. W środowy wieczór, tym razem na boisku Orlik doszło do meczu na szczycie. FC Profi M-Tec podejmował ekipę Sew-Metu. Ci, którzy spodziewali się ciekawego zaciętego meczu z pewnością się rozczarowali. Niemal od pierwszej minuty toczył się bardzo jednostronny pojedynek. Już w ciągu pierwszych pięciu minut bohaterem wicemistrzów mógł zostać Gazda, który mimo strzelonej bramki zmarnował jeszcze trzy 100% okazje do podwyższenia wyniku. Co nie udało się jednak jemu dokonali nieco później koledzy z drużyny. Gol Kabały i dwa Pasternaka praktycznie rozstrzygały sprawę zwycięzcy. Tym bardziej, że ekipa z Piasku grała bardzo niemrawo, bez pomysłu i bez swojego żądła – najlepszego ligowego snajpera Kuźnika. W drugiej odsłonie trwał trening strzelecki Profi. Mimo, że nie wszystkie znakomite akcje kończyły się golami to końcowy wynik mówi o przewadze, jaką ekipa wicemistrzów miała w tym spotkaniu.

FC Profi M-Tec - Sew-Met 8:0 (4:0)

PALP: Ligowy półmetek · fot. Andzejek


II LIGA GRUPA A

V seria spotkań w drugoligowej grupie A została rozbita aż na trzy dni. Swoje pojedynki półmetkowej kolejki drugoligowcy rozpoczęli już w czwartek.

Pulę trzech punktów w starciu z Drużyną Fryzjera zainkasował Zryw. Sygnał do ataku dal swojej ekipie w 8 minucie Patryk Sojka, który zaskoczył bramkarza rywali. Fryzjerzy w prawdziwych tarapatach znaleźli się jednak po kwadransie gry, kiedy to dwa szybkie trafienia dołożyli Kotfiła i Ludwiniak. Zryw nie pozwalał na wiele rywalom, grał szybciej i skuteczniej. Drużyna Mariusza Pali próbowała podjąć walkę, ale w 24 minucie trzeba było odrabiać już czterobramkową stratę. W ostatnim kwadransie przebudził się, co prawda najlepszy strzelec Fryzjerów Gawlak, ale nawet jego hat trick nie był w stanie odwrócić losów tego spotkania.

Zryw - Drużyna Fryzjera 5:3 (3:0)

Drugi mecz tej kolejki rozegrany został w sobotnie popołudnie. Liderujący Vein podejmował ekipę Elwo. Ex pierwszoligowiec, mimo, że nie zagrał w optymalnym składzie zaprezentował bardzo dobry futbol. W ogóle pierwsze dwadzieścia minut toczyło się w dobrym tempie i obie drużyny miały szanse na bramki. Te jednak nie padały. Co więcej długo zanosiło się na to, że w tym pojedynku wcale bramek nie zobaczymy. Pewni swego byli za to piłkarze grający pod szyldem fabryki elektrofiltrów i to oni w 30 minucie objęli prowadzenie. Kiedy Vein chciał ruszyć do odrabiania strat nadział się na dwie zabójcze kontry i… dość nieoczekiwanie wysoko uległ. Co ciekawe była to pierwsza strata punktów jankowickiej ekipy w tym sezonie.

Vein - Elwo 0:3 (0:0)

Pozostałe mecze V kolejki II ligi grypy A odbyły się w niedzielę. Tutaj jeszcze bardziej zacięty i jeszcze bardziej wyrównany mecz stoczyły ekipy Relaksu i Zielarzy. Faworytem meczu była pszczyńska szóstka, ale na boisku nie było tego faktu widać. Goście zza Wisły grali od pierwszych minut bez kompleksów jak równy z równym. Jedynym mankamentem obu ekip było brak skuteczności. Po pierwszej bezbramkowej odsłonie niewiele zmieniło się także po przerwie. Drużyny walczyły, grały i… niecelnie strzelały. Czas szybko uciekał i zanosiło się pierwszy bezbramkowy remis w tym sezonie. W ostatniej akcji meczu Relaksowi udało się jednak przełamać impas strzelecki. Rafał Mąka idealnie rzucił piłkę do niepilnowanego Witczaka, a ten z bliskiej odległości uderzeniem głową nie dał szans Włochowi. Chwilę później rozległ się końcowy gwizdek i… Relaks został nowym liderem.

Zielarze - Relaks 0:1 (0:0)

W niedzielę doszło także do starcia dwóch najsłabszych dotąd drużyn w grupie A. Brygada Kryzys podejmowała ekipę czechowickiego Osiedla Północ. Skromny skład przyjezdnych od pierwszych minut nie był jednak w stanie zatrzymać ataków kryzysowej Brygady. Kierowa przez Łukasz Kanię zawodnicy od pierwszych minut byli strona dyktującą warunki gry. Szybko odbiło się to na wyniku, bowiem po kwadransie było już 4:0. Szóstka z Czechowic przebudziła się po przerwie, kiedy do siatki trafił Budny. Pogoń Osiedla Północ szybko zakończyli jednak rywale, którzy w dwóch następnych akcjach praktycznie odebrali chęci do walki rywalom. Ostatecznie Brygada Kryzys wygrała 7:1 odnosząc tym samym pierwszą ligową wygraną. Zespół z Czechowic spadł na ostatnią pozycję.

Brygada Kryzys - Os. Północ 7:1 (4:0)

Wiele ciekawego działo się zaś w ostatnim weekendowym starciu drugoligowej grupy A. Ekipa KECHu podejmowała team Piasku United. Beniaminek podszedł do meczu niezwykle ambitnie i nie pozwolił rywalom na narzucenie własnego stylu gry. Dobry szybki spektakl w pierwszej odsłonie miał tylko jednego bohatera. W 10 minucie gola zdobył Komor Maciej. Wynik na styku sprawił jednak, że nawet przez moment United nie zwątpili w osiągnięcie korzystnego wyniku. W 24 minucie Czmajduch doprowadził do wyrównania i w KECHU zaczęło robić się nerwowo. Wszystko wróciło do normy, kiedy po półgodzinie gry dwójową akcje Kabocik – Gumiński wykończył ten pierwszy. Tym razem jednak Piasek odpowiedział błyskawicznie doprowadzając ponownie do wyrównania w kolejnej akcji. Końcowe fragmenty meczu w ogóle były niezwykle ciekawe. W 37 minucie padła w końcu bramka, która dawała trzy punkty ekipie Gutowskiego, bowiem mimo wysiłków rywali po raz trzeci strat odrobić się nie udało.

KECH - Piasek United 3:2 (1:0)

II LIGA GRUPA B

Drugoligowa grupa B także swoje mecze rozgrywała na raty. Pierwszy mecz piątej serii gier odbył się w czwartkowy wieczór. Na boisku Piast rywalizowali ze sobą gracze Orłów i Kilersów. Faworytem zdawała się być ekipa pod wodzą Komandera, ale to rywale w 3 minucie objęli prowadzenie. Orły szybko jednak wróciły do gry, kiedy straty odrobił Guzek. Mecz toczony był w dobrym szybkim tempie. Kilersi wcale nie ustępowali beniaminkowi i raz za razem testowali umiejętności Skipioła. Problemy z pokonaniem dobrze dysponowanego Kubika mieli także rywale. Nie może, zatem dziwić, że niemal do końca meczu wynik pozostawał nierozstrzygnięty. Decydujący cios został zadany w 38 minucie, a prawdziwym „zabójcom Orłów” okazał się Paweł Olszynka. Tym samym Kilersi zdobyli komplet punktów.

Kilers - Orły Mirosława K. 2:1 (1:1)

Pozostałe mecze tej grupy odbyły się w sobotnie popołudnie. Miało rozpocząć się całkiem ciekawie, bowiem do rywalizacji stawały ekipy Enigmy i Termexu, niestety pszczyńska szóstka rozczarowała. Czechowiczanie rozpoczęli mecz od mocnego uderzenia. Wreszcie przełamał się król strzelców ubiegłego sezonu Adam Budny, który w pięć minut zdobył dwa gole. To jednak nie koniec popisów graczy Enigmy, którzy w 7 minucie powiększyli prowadzenie do trzech trafień. Od tego momentu jednak coś się zacięło. Czechowiczanie wciąż mieli przewagę, ale nie byli już tak skuteczni. Po zmianie stron przebudził się Termex, który zaczął nareszcie stwarzać sobie bramkowe okazje. Tyle tylko, że na pierwszego gola w wykonaniu pszczynian trzeba było czekać do 33 minuty. To podziałało jeszcze bardziej mobilizująco na pomarańczowo-białych, ale zdobywanie goli w tym meczu nie przychodziło łatwo pszczynianom. Ostatecznie lepiej końcówkę meczu rozegrali piłkarze pod wodzą Łukasza Zimnego, którzy kolejnymi dwoma trafieniami rozstrzygnęli bój na swoja korzyść.

Enigma - Termex 5:1 (3:0)

Po raz pierwszy w tym sezonie w prawdziwych tarapatach byli z kolei piłkarze liderującej ekipy DN Okna. W starciu z K.W.CH. w pierwszej odsłonie ekipa Krzysztofa Kobylanki niewiele miała do powiedzenia. Zmobilizowany zespół z Piasku wyraźnie zaskoczył swoich rywali i po kwadransie gry prowadził dwoma golami. Szóstka z Rudołtowic strzelać zaczęła dopiero w drugiej części meczu. Tuż po przerwie kontaktowego gola zdobył Komraus i było coraz bardziej emocjonująco. Kiedy jednak w 36 minucie kapitan pomarańczowych – bednarek zdobył gola numer trzy dla K.W.CH. wydawało się, że już nic nie uchroni od porażki Okien. Ta pewność zgubiła team z Piasku. Wystarczyło 120 sekund nieuwagi by beniaminek doprowadził do wyrównania. Czasu na przechylenie szali wygranej na jedną ze stron już jednak nie starczyło.

DN Okna - K.W.CH. Piasek 3:3 (0:2)

Fajne widowisko stworzyły także ekipy ConstructoRa i Polandów. Tyska drużyna przystąpiła do meczu w bardzo liczebnym składzie. Rywale też rzucili do walki niemal wszystko, czym dysponują, to sprawiło, że mecz od początku prowadzony był w niezłym tempie. Po kwadransie wyrównanej walki Podanie Petryszaka na gola zamienił Suchan i ConstructoR objął prowadzenie. Na odpowiedź ze strony Polandów trzeba było czekać do drugiej części meczu. W 23 minucie potężnym uderzeniem popisał się Mańka i Łącki nie zdążył ze skuteczną interwencją. W 30 minucie było już 2:1 dla pszczyńskiej szóstki i wówczas wydawało się, że tyszanie znowu wyjadą bez punktów. ConstructoR miał jednak inne plany. Wystarczyło 120 sekund by odzyskać prowadzenie i co ważniejsze dowieźć go do końca. Tym samym beniaminek zaliczył pierwszy komplet punktów w pszczyńskiej lidze.

ConstructoR - Polandy 3:2 (1:0)

Ostatnim drugoligowym starciem minionego weekendu była potyczka Warriorsów z Wroną, czyli dwóch ostatnich ekip ligowej tabeli grupy B. Ekipa Bogdana Małka przybyła na mecz bez swojego filaru, czyli Mariusza Króla, a jego miejsce musiał zająć sam kapitan. Warriorsi do meczu podeszli niezwykle skoncentrowani i zmobilizowani. Nie może, więc dziwić, że po 12 minutach wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Piłkarze Wrony wcale jednak rywalom nie ustępowali, ale nie mogli pokonać nieźle dysponowanego tego dnia Kaczmarczyka. W drugiej odsłonie to nawet szóstka pod wodzą Małka zasłużyła na gola… ale ten padł dla rywali. W 37 minucie mecze wynik ustalił ładnym uderzeniem z rzutu wolnego Ryba. Dzięki wygranej Warriorsi przeskoczyli swoich rywali.

Warriors - Wrona Produkcja Podłoża 3:0 (2:0)

I LIGA

Weekend z ligą PALP kończyli pierwszoligowcy. Na pierwszy ogień poszły szóstki Poligonersów i Undergrasosexoholiców. Beniaminek pierwszej ligi wyraźnie się nam rozkręca, choć niedzielny mecz z Poligonersami rozpoczął od straconej bramki. Po kwadransie biegania było już jednak 3:1 dla ekipy braci Pojdów, a dwukrotnie do twierdzy Krawczyka trafił najlepszy gracz ubiegłego sezonu w drugiej lidze Maciej Pojda. Poligonersi wrócili do gry 6 minut po zmianie bramek, kiedy to znakomitym uderzeniem w okno świątyni Gandyka popisał się Kumor. Pogoń zespołu Szłapy nie zakończyła się jednak happy endem. W 33 minucie Wojtek Pojda podwyższył prowadzenie swojej ekipy, którego Undergraso nie oddało już do końca.

Poligoners - Undergrasosexoholics 2:4 (1:3)

Mecz o przysłowiowe sześć punktów rozgrywali z kolei piłkarze Trójcy i OKSu. Obie drużyny bardzo chciały wygrać ten mecz i to było widać od pierwszego gwizdka. Szanse na gole były z obu stron ale długo nic nie wpadało. Impas strzelecki przełamał w 16 minucie Bałuch. Po chwili znowu było groźnie pod bramką Chrobaszczyka, ale szarżującego napastnika OKSu powstrzymał Chodzakiewicz, za co ujrzał żółtą kartkę. Trójca wciąż nie składała broni i niebezpiecznie atakowała, ale każdorazowo obronną ręko wychodził Ogierman. Kiedy w 32 minucie Bałuch po raz drugi wpisał się na listę strzelców młody zespół z Osiedla Powstańców Śląskich przybliżył się do cennych trzech punktów. Ekipa Folka nie zamierzała jednak odpuszczać. Już po chwili znowu wszystko było sprawą otwartą kiedy na listę strzelców wpisał się Chodzakiewicz. Do końcowego gwizdka trwała wymiana ciosów, a tuż przed zakończeniem pojedynku Trójca mogła doprowadzić do remisu lecz zimnej krwi zabrakło Nachlikowi, który z bliskiej odległości nie zdołał pokonać Ogiermana. Tym samym OKS wygrał drugi ligowy pojedynek a Trójca jest w coraz trudniejszej sytuacji.

Trójca - OKS Poligon 1:2 (0:1)

Po raz pierwszy w tym sezonie do siatki rywala w meczu ligowym nie trafił lider ligowych strzelców Kuźnik. Słabsza postawa snajpera Sew-Metu od razu przełożyła się także na wynik meczu. W ważnym meczu z Jakubem ekipa z Piasku zagrała chyba nieco poniżej oczekiwań. ATS co prawda nie górował nad rywalami, ale kontrolował przebieg meczu. Jeszcze w pierwszej odsłonie wydawało się jednak, że ten team Ryguły może urwać punkty Jakubowi, lecz w drugiej odsłonie meczu defensywa ATSu spisywała się bez zarzutu, zaś przebudził się atak co też przyniosło dwa gole. Pierwszego z rzutu wolnego zdobył Rafał Drzyzga, drugiego po dwójkowej akcji z Nowakiem zaliczył Banet. Sew-Met tego popołudnie nie potrafił wypracować sobie dogodnych sytuacji, a przynajmniej takich w których zdołałby pokonać Kościelnego. Nic więc dziwnego, że Jakub wciąż pozostaje niepokonaną drużyną.

Sew-Met - ATS Jakub 0:2 (0:0)

Ważny mecz dla układu dolnych rejonów tabeli rozgrywali także gracze Gunnersów i Żubrów. Po kilku niezłych choć przegranych meczach wydawało się, że doświadczoną w ligowych bojach ekipę pod wodzą Cieśli stać tego wieczora na wygraną. Będący w dołku zespół Gunnersów pojawił się jednak w niezwykle mocnym składzie i co ważniejsze błyskawicznie objął dwubramkowe prowadzenie. Żubry długo szukały recepty na sforsowanie defensywy rywala toteż na listę snajperów Wiera wpisał się dopiero tuz przed przerwą kiedy jego zespół przegrywał już trzema golami. Drugą odsłonę także lepiej rozpoczęli Gunnersi, którzy chyba na dobre kontrolowali już mecz. Co prawda rywale jeszcze próbowali walczyć (gol Czuchańskiego z 33 minuty) jednak końcówka spotkania należała do ekipy Krzystolika. Hat trick Żymańczyka, dwa gole Kordonia i jedno trafieni Witosza dały okazałe zwycięstwo artylerzystom.

Gunners Biegier - Żubry 6:2 (3:1)

Jak zwykle sporo bramek padło w pojedynku ZRB z Japi-Budem. Potyczka dwóch budowlanych drużyn po raz kolejny była wyjątkowo skuteczna, choć po pierwszej odsłoni meczu nic tego nie zapowiadało. Budowlańcy z Piasku prowadzili bardzo skromnie i w dodatku po samobójczym trafieniu Kosa. Worek z bramkami rozwiązał się na dobre w 23 minucie. Kiedy to na przemian i jedni i drudzy zaczęli niemal seryjnie trafiać do siatki. Po półgodzinie gry lepiej w tej wymianie wyglądał team pod wodzą Stencela, który prowadził 5:2. W ostatnich dziesięciu minutach tej rywalizacji lepiej prezentowali się zawodnicy ZRB, którzy wygrali tą część meczu 2:1 ale całe starcie i a co za tym idzie trzy punkty powędrowały na konto Japi-Budu.

ZRB-Szybkie Banany - Japi-Bud 4:6 (0:1)

Dodaj najsłabsze w tym sezonie dwadzieścia minut rozegrali piłkarze Mieszka. W starciu z Profi prze pierwszą odsłonę książęcy byli niczym zaczarowani. Wicemistrzowie z dziecinną łatwością ogrywali defensywę rywali i po kwadransie gry prowadzili już 4:0. W tym okresie gra piłkarzy z Osiedla Piastów nie kleiła się zupełnie nie tylko z tyłu ale także z przodu. Ba w pierwszej odsłonie Kiecok ani razu nie został zmuszony do interwencji!
Obraz gry zmienił się dopiero po przerwie. Mieszko wyraźnie zaatakował i przez pierwszych kilak minut nie opuszczał połowy rywala. Liczne strzały i próby napastników książęcej szóstki kończyły się w rękach bramkarza Profi. Co więcej w 30 minucie to M-Tecowcy po raz kolejny zadali celny cios. Tym razem szybką kontrę golem zakończył Poczkajski. Mieszko swoją niemoc przełamał w 33 minucie kiedy to z ostrego konta Kiecoka pokonał Słabaszewski. Jak się wkrótce okazało było to honorowe trafienie dla ekipy z Osiedla Piastów, bowiem ostatni gol był autorstwa Pasternaka, który od jesieni br. Reprezentuje barwy FC Profi M-Tec.

Mieszko - FC Profi M-Tec 1:7 (0:5)

Wszystkie gole w meczu POSiRu z Cadi-Carem padły niemal ze środka boiska. Potyczka beniaminka z mistrzem rozpoczęła się dość sensacyjnie, gdyż już 100 sekund po rozpoczęciu gry błąd Kloca, który wyszedł zbyt daleko wykorzystał Wojciech Bałuch, który przelobował bramkarza samochodziarzy. Cadi-Car grał zresztą wyjątkowo nerwowo niedokładnie w pierwszych momentach. Kolejne minuty przebiegały na wymianie ciosów z obu stron ale ani jedni ani drudzy nie potrafili ulokować piłki w siatce. Podobnie wyglądała druga odsłona. Szans na bramki sporo, walki jeszcze więcej, ale piłka niczym zaczarowana do siatki wpaść nie chciała. I kiedy wszystko wskazywało na to, że jedyną bramka meczu będzie gol z pierwszych sekund padło wyrównanie. Niespełna 120 sekund przed ostatnim gwizdkiem Paszek wrzucił piłkę w pole karne w taki sposób, że ta znalazła drogę do bramki Jelenia. Czyli co remis? Nie, szczęście po raz kolejny było z Cadi-Carem. To czego nie udało się zrobić przez blisko 40 minut w samej końcówce zdarzyło się dwa razy. Gol numer dwa dla samochodziarzy padł tuż przed ostatnim gwizdkiem i był niemal kopią pierwszej bramki. POSiR mimo, że na porażkę nie zasłużył musiał pogodzić się z porażką.

POSiR Pszczyna - Cadi-Car 1:2 (1:0)

Ligowe tabele, statystyki i wszystkie wyniki na bieżąco aktualizowane są na stronie: http://www.posir.pszczyna.pl/?page=article&parent=67&nparent=94 class=dodaj target=_blank>http://www.posir.pszczyna.pl.

Cały czas można przyłączyć się do typowania ligowych spotkań, zarówno w http://www.pless.pl/branze/pilka/palp10_11_1liga.php?page=typer&subpage=start class=dodaj> >>> I lidze oraz http://www.pless.pl/branze/pilka/palp10_11_2liga.php?page=typer&subpage=start class=dodaj> >>> II lidze.

Już w czwartek na boisku Piast zagrają drugoligowcy w drugiej serii grupowych pojedynków Pucharu Ligi.

Następne ligowe pojedynki w sobotę i niedzielę na boisku przy hali Powiatowego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Pszczynie.

Zapraszamy!


UKS Centrum Pszczyna

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.