Gorące tematy
- 22 lipca 2014
- wyświetleń: 10374
Trwa proces pszczyńskiej radnej
We wtorek, 8 lipca, w Sądzie Rejonowym w Tychach odbyła się konfrontacja świadków w sprawie, w której na ławie oskarżonych siedzą: Ryszard Z.- pszczyński biznesmen, Sylwia C. - pszczyńska radna, córka Ryszarda Z. oraz Piotr K. - były pracownik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Tychach, szef komisji przetargowej. O procesie możemy przeczytać w Tygodniku Echo.
Chodzi o przetarg sprzed czterech lat, który wygrała firma Ryszarda Z. Podczas wtorkowej rozprawy wyszło na jaw, że z konfrontowanymi w sądzie świadkami skontaktowali się funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Jednego z nich mieli nakłaniać do tego, aby mówił w sądzie tylko i wyłącznie prawdę, informując, że, póki co, ma status świadka, a nie oskarżonego.
W 2010 r. Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 1 w Tychach ogłosił przetarg o wartości ok. 2,4 mln zł na termomodernizację swoich budynków. Wygrała go firma Ryszarda Z. z Pszczyny. Sprawą tą zajęło się później Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Ustalenia CBA doprowadziły do sporządzenia przez prokuraturę aktu oskarżenia przeciwko Ryszardowi Z., Sylwii C. - pszczyńskiej radnej, jego córce (zatrudnionej w firmie ojca) oraz Piotrowi K. - byłemu pracownikowi Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Tychach, szefowi komisji przetargowej.
Ryszard Z. oskarżony jest o przedstawienie nierzetelnego oświadczenia w celu uzyskania zamówienia publicznego, Sylwia C. - o tworzenie kosztorysu inwestorskiego tj. poufnej części dokumentacji przetargowej (zdaniem prokuratury, firma Ryszarda Z., znając ten kosztorys i startując w przetargu, była w uprzywilejowanej pozycji), Piotr K. - o złożenie fałszywego oświadczenia, bowiem pod rygorem odpowiedzialności karnej zadeklarował, że nie pozostawał z Ryszardem Z. w takim stosunku prawnym lub faktycznym, który mógłby budzić wątpliwość co do bezstronności.
Pierwszy proces zakończył się 22 października 2012 r. wyrokami skazującymi dla Ryszarda Z. i Sylwii C.; od 5 lutego sprawa jest rozpatrywana ponownie.
Z dotychczas złożonych zeznań wynika, że najistotniejsze znaczenie w całej sprawie mają działania Ryszarda Z., Sylwii C., Piotra K. Józefa O., Szymona K. Osoby te się znały.
Piotr K. w imieniu szpitala zlecił wykonanie dokumentacji przetargowej firmie Józefa O. Ten przyjął zlecenie, ale nie dysponował odpowiednim sprzętem, by zrobić to, jak należy. Skontaktował się więc z Ryszardem Z. i kosztorysy przetargowe, jak twierdził, z niewielką pomocą Sylwii C. robił na jego komputerach. W trakcie robienia tej dokumentacji Ryszard Z. uznał, że weźmie udział w przetargu. Kosztorys przesłany został mailem przez Sylwię C. jej znajomemu - Szymonowi K., a ten, jak twierdzi, po naniesieniu tylko niewielkiej poprawki, przegrał go na płytę CD i oddał oskarżonej, kasując na swojej skrzynce mailowej. Dokument trafił później do Józefa O., ten przekazał ją szpitalowi i przetarg się odbył.
Wygrał go Ryszard Z., a później część zleconych tym przetargiem prac podzlecił do wykonania Józefowi O.
We wtorek, 8 lipca, sąd, w ramach konfrontacji między Józefem O. i Szymonem K., przypomniał ich zeznania. Józef O. np. twierdził, że nigdy nie korzystał ze sprzętu Ryszarda Z., później przyznawał, że korzystał. Zeznawał, że zajmował się obmiarami (potrzebnymi do sporządzenia kosztorysu), a sam kosztorys wykonywała Sylwia C. Później twierdził, że nie wie, dlaczego tak powiedział i utrzymywał, że oskarżona pomagała mu jedynie doraźnie. Rezygnację z wykonywania kosztorysu na komputerach Ryszarda Z. świadek O. tłumaczył tym, że Ryszard Z. zdecydował się wziąć udział w szpitalnym przetargu. Później świadek utrzymywał, że powodem było zacinanie się płytki w komputerze oskarżonego. Raz twierdził, że nie przekazywał dokumentacji Szymonowi K., innym razem przyznał, że mógł taką dokumentację mu przekazywać.
Szymon K. twierdził, że od nikogo nie dostał dokumentacji, nie sporządzał kosztorysu, jedynie sprawdził ten przesłany przez Sylwię C. Nie potrafił powiedzieć, dlaczego oskarżona sama tego nie zrobiła.
Najciekawiej zrobiło się pod koniec rozprawy, po pytaniach prokurator Marty Kuc. Okazało się bowiem, że z Józefem O. skontaktowali się funkcjonariusze CBA, mieli go wypytywać o Sylwię C., na koniec przykazali, aby mówił w sądzie tylko i wyłącznie prawdę
i poinformowali, że póki co ma status świadka a nie oskarżonego.
W poniedziałek, 7 lipca, CBA kontaktowało się też telefonicznie z Szymonem K., chcąc umówić się na spotkanie (tak w sądzie zeznał Szymon K.). Do spotkania nie doszło. Szymon K. twierdził też, że ostatni raz spotkał się z Sylwią C. 3-4 tygodnie temu, a później, gdy prokurator Kuc zapytała, czy spotkał się z oskarżoną 4 lipca br., przyznał, że tak - było to u jego brata, ale o rozprawie nie rozmawiali.
W 2010 r. Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 1 w Tychach ogłosił przetarg o wartości ok. 2,4 mln zł na termomodernizację swoich budynków. Wygrała go firma Ryszarda Z. z Pszczyny. Sprawą tą zajęło się później Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Ustalenia CBA doprowadziły do sporządzenia przez prokuraturę aktu oskarżenia przeciwko Ryszardowi Z., Sylwii C. - pszczyńskiej radnej, jego córce (zatrudnionej w firmie ojca) oraz Piotrowi K. - byłemu pracownikowi Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Tychach, szefowi komisji przetargowej.
Ryszard Z. oskarżony jest o przedstawienie nierzetelnego oświadczenia w celu uzyskania zamówienia publicznego, Sylwia C. - o tworzenie kosztorysu inwestorskiego tj. poufnej części dokumentacji przetargowej (zdaniem prokuratury, firma Ryszarda Z., znając ten kosztorys i startując w przetargu, była w uprzywilejowanej pozycji), Piotr K. - o złożenie fałszywego oświadczenia, bowiem pod rygorem odpowiedzialności karnej zadeklarował, że nie pozostawał z Ryszardem Z. w takim stosunku prawnym lub faktycznym, który mógłby budzić wątpliwość co do bezstronności.
Pierwszy proces zakończył się 22 października 2012 r. wyrokami skazującymi dla Ryszarda Z. i Sylwii C.; od 5 lutego sprawa jest rozpatrywana ponownie.
Z dotychczas złożonych zeznań wynika, że najistotniejsze znaczenie w całej sprawie mają działania Ryszarda Z., Sylwii C., Piotra K. Józefa O., Szymona K. Osoby te się znały.
Piotr K. w imieniu szpitala zlecił wykonanie dokumentacji przetargowej firmie Józefa O. Ten przyjął zlecenie, ale nie dysponował odpowiednim sprzętem, by zrobić to, jak należy. Skontaktował się więc z Ryszardem Z. i kosztorysy przetargowe, jak twierdził, z niewielką pomocą Sylwii C. robił na jego komputerach. W trakcie robienia tej dokumentacji Ryszard Z. uznał, że weźmie udział w przetargu. Kosztorys przesłany został mailem przez Sylwię C. jej znajomemu - Szymonowi K., a ten, jak twierdzi, po naniesieniu tylko niewielkiej poprawki, przegrał go na płytę CD i oddał oskarżonej, kasując na swojej skrzynce mailowej. Dokument trafił później do Józefa O., ten przekazał ją szpitalowi i przetarg się odbył.
Wygrał go Ryszard Z., a później część zleconych tym przetargiem prac podzlecił do wykonania Józefowi O.
We wtorek, 8 lipca, sąd, w ramach konfrontacji między Józefem O. i Szymonem K., przypomniał ich zeznania. Józef O. np. twierdził, że nigdy nie korzystał ze sprzętu Ryszarda Z., później przyznawał, że korzystał. Zeznawał, że zajmował się obmiarami (potrzebnymi do sporządzenia kosztorysu), a sam kosztorys wykonywała Sylwia C. Później twierdził, że nie wie, dlaczego tak powiedział i utrzymywał, że oskarżona pomagała mu jedynie doraźnie. Rezygnację z wykonywania kosztorysu na komputerach Ryszarda Z. świadek O. tłumaczył tym, że Ryszard Z. zdecydował się wziąć udział w szpitalnym przetargu. Później świadek utrzymywał, że powodem było zacinanie się płytki w komputerze oskarżonego. Raz twierdził, że nie przekazywał dokumentacji Szymonowi K., innym razem przyznał, że mógł taką dokumentację mu przekazywać.
Szymon K. twierdził, że od nikogo nie dostał dokumentacji, nie sporządzał kosztorysu, jedynie sprawdził ten przesłany przez Sylwię C. Nie potrafił powiedzieć, dlaczego oskarżona sama tego nie zrobiła.
Najciekawiej zrobiło się pod koniec rozprawy, po pytaniach prokurator Marty Kuc. Okazało się bowiem, że z Józefem O. skontaktowali się funkcjonariusze CBA, mieli go wypytywać o Sylwię C., na koniec przykazali, aby mówił w sądzie tylko i wyłącznie prawdę
i poinformowali, że póki co ma status świadka a nie oskarżonego.
W poniedziałek, 7 lipca, CBA kontaktowało się też telefonicznie z Szymonem K., chcąc umówić się na spotkanie (tak w sądzie zeznał Szymon K.). Do spotkania nie doszło. Szymon K. twierdził też, że ostatni raz spotkał się z Sylwią C. 3-4 tygodnie temu, a później, gdy prokurator Kuc zapytała, czy spotkał się z oskarżoną 4 lipca br., przyznał, że tak - było to u jego brata, ale o rozprawie nie rozmawiali.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.