Gorące tematy
- 28 lipca 2022
- wyświetleń: 30399
Śląskie Miraże z Pszczyny - lokalny festiwal na miarę Open'era
Już w ten weekend w Pszczynie odbędzie się kolejna edycja Śląskich Miraży, festiwalu stworzonego przez dwoje entuzjastów zarówno sztuki, jak i naszego miasta. Agata i Rafał postanowili zrobić dla Pszczyny wydarzenie na prestiżowym poziomie, a mimo to bezpłatne i otwarte na każdego. "Mamy w sobie energię, którą chcemy przekazywać dalej, każdemu bez wyjątku" - przekonują organizatorzy i nazywają Śląskie Miraże festiwalem dobrych ludzi.
Na tegorocznej scenie Śląskich Miraży wystąpią Natalia Przybysz, O.S.T.R, Sidney Polak, Muchy i Martin Lange. W zeszłym roku byli to zespół Pokahontaz oraz Stanisław Soyka, na pierwszej edycji festiwalu zagrał z kolei Józef Skrzek. Oprócz tego w ramach wydarzenia odbywają się Śląskie Targi Rzemiosła, jest Strefa Kreatywnego Bajtla, a także kino plenerowe, teatr, joga, warsztaty i food trucki. Oprócz tego, a może przede wszystkim - otwartość, dobra energia, kolory i przestrzeń do spotkań oraz wzruszeń. Jakby tego było mało, w tym roku koncerty będą grane na nowej scenie, większej niż w poprzednich edycjach.
- To dla nas duży krok naprzód, podobnie jak to, że w ramach tegorocznych Śląskich Miraży wystąpi aż ośmiu artystów, w tym pięciu headlinerów, podczas gdy w ubiegłym roku było ich dwóch. Tworzymy festiwal, który pod wieloma względami przypomina festiwal płatny, ale jest bezpłatny. Przede wszystkim wypełnia nas chęć zrobienia czegoś wyjątkowego dla miasta i dania ludziom tej samej energii, którą my mamy w sobie na co dzień. Właśnie z tej energii powstały Śląskie Miraże - tłumaczą jednogłośnie organizatorzy.
Na poziomie i dla każdego
Agata Pyclik-Skrzyńska i Rafał Szymczak to dwójka pasjonatów, którzy z ogromnych zasobów swojego zapału współtworzą już ideę dobrze znanych nam koncertów na Bankowej. Od kilku lat co wakacje fundują nam nowe wydarzenie - festiwal Śląskie Miraże Art Fest. Fundują w sensie dosłownym, bo za uczestnictwo w nim nie płacimy nic. Na tym właśnie ma polegać jego wyjątkowość i kluczowa cecha.
- Festiwali w Polsce jest mnóstwo, ale są coraz droższe, dla wielu osób po prostu niedostępne. Śląskie Miraże są inne, bo każdy może w nich uczestniczyć. Także ci, którzy nigdy nie byli na tego typu wydarzeniu mogą zobaczyć jak to jest i poczuć ten klimat. Mamy wiele stref typowych dla festiwali ogólnopolskich i oferujemy przeżycia z różnych dziedzin artystycznych - opowiada o swojej idei Agata Pyclik-Skrzyńska.
Śląskie Miraże wystartowały w 2019 roku. Niedługo po tym jak z mapy wydarzeń kulturalnych zniknęła Teatralna Maszyna Pszczyna, a pod znakiem zapytania stanęła organizacja Dni Pszczyny. Pojawiła się wówczas artystyczna przestrzeń, wolna do zagospodarowania, którą Agata i Rafał postanowili wykorzystać, tworząc Stowarzyszenie Miraże oraz Śląskie Miraże Art Fest. Jak mówią, chcieli podzielić się swoją energią, zamiłowaniem do sztuki i pewną wspólną wizją świata oraz wrażliwością, która pozwala różnym ludziom stanąć obok siebie i wzruszyć się koncertem czy spektaklem.
- Jesteśmy otwarci także na tych, którzy przyjdą z czystej ciekawości, a nawet bez przekonania. Nikogo nie wykluczamy, niech każdy znajdzie coś dla siebie. Śląskie Miraże to festiwal dobrych ludzi. Tak o nim mówimy od pierwszej edycji. Z tego też powodu inni ludzie, w tym artyści, chcą z nami współpracować i z nami grać, bo czują tę energię, którą my mamy potrzebę przekazywać innym.
Od 2019 roku Śląskie Miraże mocno się rozwinęły, choć ich budżet pozostaje taki sam. Koszty organizacji ponoszą w największej mierze sami organizatorzy, którzy płacą występującym artystom, wynajmują profesjonalną scenę, zapewniają odpowiednią infrastrukturę czy ochronę. Urząd Miasta jest partnerem tego wydarzenia i wspiera je organizacyjnie.
- Cieszymy się, że pan burmistrz czuje klimat naszego festiwalu i mu patronuje, chociaż jego forma znacząco różni się od dni miasta. W organizacji każdej edycji pomagają nam również osoby, które na co dzień dbają o rozwój kulturalny Pszczyny, przede wszystkim Michał Czernek i Marta Wesołowska. Do tego chłopaki z PCKulu, którzy też przecież są artystami. Pszczynę tworzą bardzo otwarci ludzie. My sami jesteśmy stąd i zdajemy sobie sprawę z ogromnego potencjału naszego miasta.
Jak niemożliwe staje się możliwe
Artyści chcą grać na Śląskich Mirażach także dlatego, że to festiwal z dużą frekwencją i jakością. Partnerzy, którzy pojawiają się w Pszczynie na te kilka dni i chcą promować swoją działalność również mają ku temu ciekawe możliwości. Na tegorocznej edycji frekwencja ma sięgnąć kilkudziesięciu tysięcy uczestników. Stowarzyszenie Miraże ma też w niedalekich planach ożywić zamysł sprzed lat, czyli program Fedra, który pozwoliłby młodym, lokalnym artystom pokazać swoje zdolności poza Pszczyną.
Czy wkrótce nie będzie więc jak z mysłowickim OFF Festivalem, który z mniejszego miasta przeniósł się do Katowic?
- Jesteśmy Ślązakami i tu chcemy tworzyć ten festiwal. Pasuje do naszego regionu swoją barwnością i różnorodnością. Chcemy, aby wydarzenia w ramach Miraży odbywały się na całym Śląsku przez okrągły rok, a ich zwieńczeniem był finał w Pszczynie. Po spotkaniach na szczeblu wojewódzkim i odzewie, jaki do nas płynie z różnych instytucji i ośrodków kultury, wiemy, że jest to możliwe - tak organizatorzy zapatrują się na przyszłość.
Agata i Rafał przekonują zresztą, że nawet to, co początkowo wydaje się niemożliwe można zrealizować z właściwym podejściem. Ich zaangażowanie jest bezprecedensowe, bo nie idzie za nim żadna finansowa presja. Taka idea festiwalu, z jaką wychodzą pomysłodawcy, spotkała się jak dotąd z wyjątkowo ciepłym odbiorem. Dzięki temu w 2019 roku odbył się koncert na schodach Muzeum Zamkowego, a teatr Korez przyjechał specjalnie do Pszczyny ze swoim flagowym monodramem "Mianujom mie Hanka" z fenomenalną rolą Grażyny Bułki. Już w pierwszej edycji podjęto również współpracę z Kinem na Granicy.
- Naszym marzeniem jest w jakiś sposób pokolorować cały park. Nadać mu tyle barw, że wchodząc do niego, będziemy mieli wrażenie, że znaleźliśmy się w lepszym świecie. Wiemy, że od zeszłego roku jest pomnikiem historii, dlatego to dla nas wielkie wyzwanie, ale już dotychczas maksymalnie dbaliśmy o ten teren w czasie organizacji Miraży, w czym pomagają nam fantastyczni pracownicy Miejskiego Zakładu Zieleni. Park pszczyński to piękna przestrzeń do posłuchania muzyki i wzruszenia się. Festiwal jest na tyle różnorodny, że każdy znajdzie w nim coś dla siebie, a miasto przez te kilka dni będzie tętnić życiem, muzyką i sztuką. Nie mamy zamiaru zabierać Miraży z Pszczyny nigdzie indziej - obiecują twórcy.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.