Pszczynianka zakończyła swój udział w Masterchefie na półfinale

W pierwszej części odcinka gościem był Gaetano Trovato- szef kuchni dwugwiazdkowej restauracji Arnolfo, którą prowadzi wraz z córką Alice. To właśnie oni pomogli jurorom wybrać pierwszego finalistę XI edycji MasterChefa.

Zofia przygotowała ręcznie robiony makaron tagliatelle z owocami morza.

Jeden z włoskich degustatorów stwierdził, że danie zawiera za mało makaronu i za dużo czosnku. Ktoś inny uznał, że makaron jest za suchy, bo brakuje sosu. Owoce morza natomiast zostały przyrządzone bardzo dobrze. Szef kuchni docenił pomysł oraz intensywny smak dania, ale według niego makaronowi zabrakło smaku. Magda Gessler uznała, że makaron musiał zostać połączony z owocami morza, gdy był zimny, dlatego puścił wodę, która zawojowała sos, a krewetki się utopiły.

Miejsce w finale po pierwszej konkurencji otrzymał Filip. Zofia wraz z resztą uczestników musiała więc pokazać, co potrafi, w kolejnej konkurencji.

W drugiej części odcinka uczestnicy odwiedzili wyjątkowe miejsce, jakim jest dwugwiazdkowa restauracja San Domenico. Prowadzona jest przez wybitnego kucharza młodego pokolenia Massimiliano Mascia, który zaprezentował, jak przygotować innowacyjne włoskie danie rybne z sosem z brokułów. Zadaniem uczestników, było odtworzenie dania Massimiliano.

Zofii udało się przygotować jedno z najestetyczniej podanych dań. Włoski kucharz stwierdził, że na talerzu brakuje sosu z brokułów oraz, że dodałby więcej soli. Panierkę z ziemniaków uznał za niedosmażoną. Michel Moran pogratulował Zofii, że skończyła przyrządzanie potrawy na czas, ale dodał, że w daniu są duże braki.

Ostatecznie Zofia zakończyła swój udział w programie na półfinale. Gratulujemy!

- Mimo, że nie doszłam do finału, nie jest to wielki wstyd, nie jest to wielka gańba. Trzeba to wziąć na klatę. Twarda ze mnie dziołcha, to dam radę! - podsumowała Zofia.