Listy
- 26 lipca 2020
- wyświetleń: 14342
[Z HUMOREM] Całkowity zakaz jazdy rowerem po chodniku - będą ranni
Kierowcy cieszą się, gdy nie muszą z rowerzystą dzielić jezdni. Rowerzyści psioczą na kierowców i pieszych. Piesi mają dość rowerzystów jeżdżących po chodnikach. W tej skomplikowanej relacji nikt nie jest zadowolony i każdy chciałby mieć swój kawałek drogi tylko dla siebie. Rowerzyści mają się pod tym względem najgorzej. Na szczęście ścieżek rowerowych przybywa. To dobrze, bo ewidentnie brakuje rowerzystów, którzy wiedzą jak poruszać się po jezdni i chodniku.
Rowerzyści to specyficzna grupa społeczna. Mają swoje rowery i swoją rowerową modę, a nawet autorskie zasady poruszania się na drodze. Czasem naprawdę trudno przewidzieć, jak zachowa się człowiek na jednośladzie, który zbliża się w naszą stronę. Nie wiadomo czy można spokojnie iść przed siebie, czy lepiej uciekać. Do pewnego momentu ciągle borykałam się z tym dylematem, idąc chodnikiem, parkową alejką lub przechodząc przez przejście dla pieszych. Z czasem jednak udało mi się zaobserwować pewne charakterystyczne tendencje i zachowania. Na ich podstawie opracowałam poszczególne typy rowerzystów, które - gdy tylko zostaną dobrze rozpoznane - mogą nam posłużyć za znaki informacyjne lub ostrzegawcze. Polecam zapoznać się oraz zapamiętać, żeby i na siebie spojrzeć krytycznym okiem. W końcu większość z nas lubi czasem pojeździć na kole.
Typ 1. Bajkersi ze skejtparku
Rozpoznasz ich po wypasionych kaskach full face i oponach grubości węża strażackiego. Czasem po jezdni jadą slalomem, więc na wszelki wypadek lepiej zejść im z drogi. Plusem jest to, że rzadko jeżdżą po chodnikach, za wyjątkiem tych, które swoją konstrukcją i wyboistością przypominają trasę downhillową dla początkujących (chodnik na ul. 3 Maja jest pod tym względem naturalną kontynuacją znajdującego niedaleko skateparku). Nie stronią od przekleństw, zwykle poruszają się w grupach, a na ich rowery zrzucają się jednocześnie rodzice, dziadkowie i chrzestni.
Typ 2. Karina, rowerowa mama
Karina jedzie zwykle środkiem chodnika, a na siodełku z tyłu wiezie latorośl. Fakt podróżowania na rowerze z dzieckiem daje jej niezachwiane poczucie pierwszeństwa gdziekolwiek bądź. Nie zatrzymuje się, nie zsiada z roweru. Nie ustępuje pierwszeństwa innym matkom z dziećmi, a wręcz ochrzania je za to, że z wózkiem zajmują pół chodnika i Karina nie ma gdzie przejechać. Karina ciągle się śpieszy, dlatego jeszcze nie zdążyła kupić sobie dzwonka, ani zajrzeć do kodeksu ruchu drogowego.
Typ 3. Szycha spod monopolowego
Szycha spod monopolowego łamie przepisy już w chwili, gdy wsiada na rower. Jego pojazd w momencie ruszania wydaje różne zgrzytające dźwięki, uzupełnione o melodię stukających w reklamówce butelek. Ten sygnał ostrzegawczy powinien włączyć naszą czujność zwłaszcza, gdy jako piesi zbliżamy się do zakrętów. Szycha znalazł się w swoim życiu już na tylu zakrętach, że każdy kolejny pokonuje płynnie, nie oglądając się za siebie, a tym bardziej przed siebie.
Typ 4. Brawurowa Jola
Jola mogłaby trzymać sztamę z chłopakami ze skateparku. Nawet, gdy do wyboru ma gładką i pustą jezdnię, uparcie jedzie po krzywym i wąskim chodniku. Kierowcom samochodów nie ufa z zasady, a pieszym uprzejmie kłania się, podskakując przy okazji na wyboju, dzięki czemu jej pozdrowienie jest bardziej efektowne. Jola jest niesamowita, jeśli chodzi o grację wsiadania na rower - najpierw stopą przeciwną staje na jednym pedale i rozpędza się jak na hulajnodze, potem płynnie i bez najmniejszego zachwiania wskakuje na siodełko. Zsiadając robi to samo, w odwrotnej kolejności, sunąc przez chwilę na stojąco, niczym akrobatka. U Joli imponuje mi jeszcze, jak ona to robi, że zawsze wiezie ze sobą co najmniej jedną torbę z zakupami, a jak trzeba to nawet drobne AGD lub leżak na działkę. Naprawdę, pod tym względem chapeau bas. Niestety, gdy u Joli brawura weźmie górę, zjeżdża z chodnika i opanowuje jezdnię. Może wtedy, na przykład, próbować objechać rondo zgodnie z ruchem wskazówek zegara.
Typ 5. Brunet wieczorową porą
Trudno go dostrzec, będąc zarówno pieszym, jak i kierowcą. Brunet nie wyróżnia się strojem, nie nosi odblasków i nie włącza świateł. Jest z natury tajemniczy i zaskakujący, dlatego na drodze zawsze wyłania się ni stąd, ni zowąd. Brunet nigdy nie zakłada kasku, by nikt go nie posądził o bycie blondynem lub łysym. Lubi jeździć na rowerze zwłaszcza wieczorami, gdy aura naturalnie dopasowuje się do jego typu urody.
Typ 6. Zwykły Łukasz
Łukasz zdawał swego czasu na kartę rowerową, ma prawo jazdy lub rodzice zwyczajnie nauczyli go, jak bezpiecznie poruszać się rowerem po mieście. Łukasz ustępuje pieszym tam, gdzie trzeba i stara się żyć w zgodzie z kierowcami samochodów. Przed przejściem dla pieszych schodzi z roweru, wieczorami jest widoczny i nie pcha się do parku w niedzielne popołudnie. Łukasz docenia powstające ścieżki rowerowe, ale przeżyłby, gdyby było ich mniej, a chodnik był zarezerwowany tylko dla pieszych.
Typ 1. Bajkersi ze skejtparku
Rozpoznasz ich po wypasionych kaskach full face i oponach grubości węża strażackiego. Czasem po jezdni jadą slalomem, więc na wszelki wypadek lepiej zejść im z drogi. Plusem jest to, że rzadko jeżdżą po chodnikach, za wyjątkiem tych, które swoją konstrukcją i wyboistością przypominają trasę downhillową dla początkujących (chodnik na ul. 3 Maja jest pod tym względem naturalną kontynuacją znajdującego niedaleko skateparku). Nie stronią od przekleństw, zwykle poruszają się w grupach, a na ich rowery zrzucają się jednocześnie rodzice, dziadkowie i chrzestni.
Typ 2. Karina, rowerowa mama
Karina jedzie zwykle środkiem chodnika, a na siodełku z tyłu wiezie latorośl. Fakt podróżowania na rowerze z dzieckiem daje jej niezachwiane poczucie pierwszeństwa gdziekolwiek bądź. Nie zatrzymuje się, nie zsiada z roweru. Nie ustępuje pierwszeństwa innym matkom z dziećmi, a wręcz ochrzania je za to, że z wózkiem zajmują pół chodnika i Karina nie ma gdzie przejechać. Karina ciągle się śpieszy, dlatego jeszcze nie zdążyła kupić sobie dzwonka, ani zajrzeć do kodeksu ruchu drogowego.
Typ 3. Szycha spod monopolowego
Szycha spod monopolowego łamie przepisy już w chwili, gdy wsiada na rower. Jego pojazd w momencie ruszania wydaje różne zgrzytające dźwięki, uzupełnione o melodię stukających w reklamówce butelek. Ten sygnał ostrzegawczy powinien włączyć naszą czujność zwłaszcza, gdy jako piesi zbliżamy się do zakrętów. Szycha znalazł się w swoim życiu już na tylu zakrętach, że każdy kolejny pokonuje płynnie, nie oglądając się za siebie, a tym bardziej przed siebie.
Typ 4. Brawurowa Jola
Jola mogłaby trzymać sztamę z chłopakami ze skateparku. Nawet, gdy do wyboru ma gładką i pustą jezdnię, uparcie jedzie po krzywym i wąskim chodniku. Kierowcom samochodów nie ufa z zasady, a pieszym uprzejmie kłania się, podskakując przy okazji na wyboju, dzięki czemu jej pozdrowienie jest bardziej efektowne. Jola jest niesamowita, jeśli chodzi o grację wsiadania na rower - najpierw stopą przeciwną staje na jednym pedale i rozpędza się jak na hulajnodze, potem płynnie i bez najmniejszego zachwiania wskakuje na siodełko. Zsiadając robi to samo, w odwrotnej kolejności, sunąc przez chwilę na stojąco, niczym akrobatka. U Joli imponuje mi jeszcze, jak ona to robi, że zawsze wiezie ze sobą co najmniej jedną torbę z zakupami, a jak trzeba to nawet drobne AGD lub leżak na działkę. Naprawdę, pod tym względem chapeau bas. Niestety, gdy u Joli brawura weźmie górę, zjeżdża z chodnika i opanowuje jezdnię. Może wtedy, na przykład, próbować objechać rondo zgodnie z ruchem wskazówek zegara.
Typ 5. Brunet wieczorową porą
Trudno go dostrzec, będąc zarówno pieszym, jak i kierowcą. Brunet nie wyróżnia się strojem, nie nosi odblasków i nie włącza świateł. Jest z natury tajemniczy i zaskakujący, dlatego na drodze zawsze wyłania się ni stąd, ni zowąd. Brunet nigdy nie zakłada kasku, by nikt go nie posądził o bycie blondynem lub łysym. Lubi jeździć na rowerze zwłaszcza wieczorami, gdy aura naturalnie dopasowuje się do jego typu urody.
Typ 6. Zwykły Łukasz
Łukasz zdawał swego czasu na kartę rowerową, ma prawo jazdy lub rodzice zwyczajnie nauczyli go, jak bezpiecznie poruszać się rowerem po mieście. Łukasz ustępuje pieszym tam, gdzie trzeba i stara się żyć w zgodzie z kierowcami samochodów. Przed przejściem dla pieszych schodzi z roweru, wieczorami jest widoczny i nie pcha się do parku w niedzielne popołudnie. Łukasz docenia powstające ścieżki rowerowe, ale przeżyłby, gdyby było ich mniej, a chodnik był zarezerwowany tylko dla pieszych.
Uwaga! Artykuł z przymrużeniem oka! Z przymrużeniem oka nie wsiadaj jednak na rower - traktuj sprawę poważnie. A najlepiej zapoznaj się z przepisami - kliknij tutaj.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.
Ścieżki rowerowe
Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Ścieżki rowerowe" podaj