Listy

WYŚLIJ LIST
  • 20 października 2020
  • wyświetleń: 8422

Piękne jest królestwo nasze czyli garść wspomnień o Jadzi Masny

Piszę te słowa w imieniu swoim oraz wszystkich koleżanek, którym dane było pracować z Jadzią w ciągu ostatnich kilku lat.

Garść wspomnień o Jadzi Masny


Nasze wspólne przygody rozpoczęły się pewnej kwietniowej środy sześć lat temu. To właśnie wtedy został powołany do życia chór Uniwersytety Trzeciego Wieku. Moja wizyta na próbie była zupełnie przypadkowa, ale tak zafascynowały mnie pomysły Jadzi, która kierowała tym chórem, że zostałam. Wspaniała atmosfera, humor i zabawa, ale przede wszystkim wspólne śpiewanie na coraz wyższym poziomie - to tylko kilka słów charakteryzujących próby chóru. Potem przyszły pierwsze sukcesy na Oświęcimskich Przeglądach senioralnych zespołów artystycznych - każdego roku nagroda lub wyróżnienie.

Chór zmienił swoją nazwę z Vocal Senior na Canto Grazioso, a wraz z tą zmianą poczułyśmy większą i bliższą więź w grupie. Wspólne wyjścia poza próbami, ogniska, wyjazdy - to wszystko zbliżyło na s do siebie. Występy przy różnych okazjach (trudno wszystkie wymienić, ale było ich naprawdę sporo), sprawiały, że czułyśmy się coraz pewniej. Jadzia nas mobilizowała, starała się wykorzystać każdą chwilę, aby doskonalić nasze umiejętności wokalne. Kiedy zaczęłyśmy jeździć do Szaflar na termy, zawsze znalazła czas, aby poprowadzić warsztaty wokalne i zorganizować wspólne śpiewanie. Nie zapomnę tych warsztatów, kiedy wszystkie przygotowane do wyjścia do sauny czy na basen, w szlafrokach stawałyśmy przed pianinem i ćwiczyłyśmy wokalizy i utwory z naszego repertuaru.

Garść wspomnień o Jadzi Masny
Garść wspomnień o Jadzi Masny


Pamiętam, jak zafascynowały mnie pomysły Jadzi na aranżacje i interpretacje niektórych piosenek. A że już wtedy prowadziłam cykl "Poezja i muzyka pod 13", zaproponowałam, aby chór uświetnił swoimi występami kolejne spotkania. Pierwszym utworem, który wykonał w trakcie tego wieczoru była "Niepewność" Mickiewicza, swoiste połączenie rapu z wokalem chóralnym. Od tego zaczął się kolejny etap naszej znajomości i współpracy.

Z czasem w programach "Poezji i muzyki pod 13" zaczęła występować niewielka grupka osób z chóru, która w 2015 roku przerodziła się w osobny zespół wokalny "Trzynastka". Jadzia była jego bardzo aktywnym członkiem i to z nią zespół zdobył nagrodę w Oświęcimiu (chór wtedy również został laureatem). Jadzia była wtedy bardzo dumna z naszych osiągnięć i wielokrotnie podkreślała, że ważne jest, aby robić to, co się lubi i robić to całym sobą, bo wtedy ma się przyjemność i satysfakcję. Próby z Jadzią, czy to chóru, czy zespołu, to była jedna wielka uczta muzyczna. Jej smak muzyczny, idealny słuch, pomysły aranżacyjne i interpretacyjne nastrajały nas zawsze pozytywnie. Każda próba to była wielka przyjemność. I jaka radość, kiedy przygotowany repertuar podobał się widzom i słuchaczom!

Garść wspomnień o Jadzi Masny
Garść wspomnień o Jadzi Masny


Jadzia kochała też taniec. Przez kilka lat uczestniczyła w zajęciach tańca liniowego i była członkiem powołanego na szybko zespołu tanecznego, który reprezentował nasz UTW na festiwalu tańca w Wodzisławiu. Jej wyczucie muzyczne ułatwiało nam bardzo wykonywanie skomplikowanych figur tanecznych, a jej wieczny optymizm i radość dodawały sił i energii do pokonywania kolejnych trudności związanych z wysiłkiem fizycznym. Na każdym spotkaniu powtarzała jak mantrę: "Ja nic nie muszę, ja chcę" (zresztą takie hasło miała wypisane na koszulce, w której często przychodziła tańczyć!)

Mało kto wie, że Jadzia jest również kompozytorką. Do organizowanych przeze mnie spotkań z cyklu "W kręgu pszczyńskich poetów" napisała kilka pięknych piosenek z tekstami naszych lokalnych twórców. Była na każdym z 10 spotkań i cudownie tworzyła tło muzyczne prezentowanej poezji. Miałam tę przyjemność, że mogłam osobiście wykonywać w trakcie tych wieczorów piosenki z muzyką Jadzi. Mam tylko nadzieję, że jej dzieła nie zniknęły bezpowrotnie, bo co prawda wszystkie zapisywała na papierze nutowym, ale nie zdążyłyśmy ich uporządkować. Teraz pewnie przyjdzie czas na nadrobienie tych zaległości, bo do ogromnego dorobku tej wspaniałej osoby trzeba koniecznie dodać również upowszechnienie twórczości poetów związanych z Pszczyną.

Kolejny rozdział aktywności Jadzi to zespół ludowy. Niewiele wiem na ten temat, ale miałam przyjemność uczestniczyć w niesamowitym koncercie, który był swoistym połączeniem muzyki ludowej i jazzu. To wspaniały pomysł Jadzi podkreślający uniwersalizm tej sztuki.

Garść wspomnień o Jadzi Masny
Garść wspomnień o Jadzi Masny


Dużo jeszcze słów trzeba by było powiedzieć, aby oddać hołd tej niesamowitej osobie. Każdy z nas ma jakieś miłe wspomnienia związane z Jadzią i każdy do tych moich rozważań może coś dodać. Dla mnie Jadzia była nie tylko koleżanką, mentorką, ale przede wszystkim przyjaciółką. Miałyśmy wspólne zainteresowania i pasję, doradzała, pomagała, była zawsze i wszędzie. Te kilka zdjęć, które tak na szybko udało mi się zgromadzić, niech będą uzupełnieniem moich i nie tylko moich rozmyślań i uczuć.

Mówi się, że nie ma osób niezastąpionych. Nieprawda, Jadzi nie da się zastąpić. Ona będzie z nami na zawsze.

Jeszcze tylko wyjaśnię tytuł tego felietonu. To słowa z ukochanej przez Jadzię piosenki, którą przygotowywał zespół na koncert poświęcony twórczości Marka Grechuty. W ostatnich miesiącach Jadzia uczestniczyła w niemal każdej próbie zespołu i za każdym razem rozpoczynałyśmy nasze spotkania od zaśpiewania tej piosenki.

Chciałybyśmy pożegnać Jadzię tą piosenką, ale w dzisiejszej sytuacji jest to niemożliwe, dlatego tutaj obiecuję, że nadal na każdej naszej próbie będziemy śpiewać specjalnie dla niej: "Piękne jest królestwo nasze, gdzie nam nikt nie dmucha w kaszę, gdzie tak samo chwali los wilga, słowik, wróbel, kos".

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.