Filip Stępniak z Pszczyny otrzymał fartuch MasterChefa

Czterdziestu dwóch kandydatów na polskiego MasterChefa ponownie rozpoczęło walkę w najbardziej prestiżowym konkursie kulinarnym na świecie. Uczestnicy zostali podzieleni na 4-osobowe grupy, które walczyły o wejście do kolejnego etapu. Zadanie grupy, w której znalazł się pszczynianin, polegało na przygotowaniu dania z nabiału. Filip Stępniak podołał wyzwaniu i otrzymał fartuch, co oznacza, że będziemy mogli go oglądać w kolejnym odcinku programu.

- W siódmym sezonie kucharze amatorzy staną przed wyzwaniami przygotowania m.in. idealnych perliczek, tortu szwarcwaldzkiego, tournedos à la Rossini, a nawet papki dla niemowląt. Kandydaci na mistrza kuchni będą musieli wykazać się także przed grupą dwustu harcerzy, dla których przygotują posiłek w Puszczy Niepołomickiej - czytamy zapowiedź na stronie programu MasterChef.



21-letni Filip Stępniak nazywa siebie amatorem cukiernictwa w innym wydaniu. - Już jako dziecko miałem dwie pasje z czego pierwszą z nich był sport badminton, a drugą gotowanie. W przyszłości gdy zdobędę już większe doświadczenie oraz wiedzę, chciałbym prowadzić warsztaty dla ludzi, którzy są tacy jak ja! Z takimi - którzy kochają to, co robią. Gotowanie jest dla mnie jak oddychanie - bez tego nie można żyć, a tworząc desery możemy uzyskać jeszcze większa frajdę poprzez dawanie radości innym - mówi Filip.

Warto dodać, że pszczynianin prowadzi bloga kulinarnego "Łobuz w Kuchni", na którym prezentuje swoje wypieki i zamieszcza przepisy.

Trzymamy kciuki za Filipa i zachęcamy do oglądania jego zmagań w programie MasterChef!