Zmiany w polityce śmieciowej

Gminy dostały 18 miesięcy na przygotowanie nowego systemu gospodarki odpadami. 2013 to rok faktycznego wdrożenia przepisów. Od 1 lipca 2013 bowiem mają zacząć funkcjonować nowe zasady, kiedy obowiązek podpisania umowy z firmą wywozową (wyłonioną w przetargu) przejmie gmina. Za odbiór odpadów wszyscy mieszkańcy uiszczać będą opłatę opartą na określonej przez gminę podstawowej stawce, zdecydowanie mniej mają płacić za segregację odpadów.

W Pszczynie podobny system już był. Ale burmistrz zmianami nie jest zachwycony. Jego zdaniem, zapisy nowej ustawy tak naprawdę cofają gminę o cztery lata. - To, co mamy dziś opracowane w gminie Pszczyna jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż to, co narzuca nam ustawa - komentuje.

Co ma do zarzucenia ustawie? Pierwsza sprawa, jak słyszymy, dotyczy deklaratywności podatku śmieciowego, czyli że mieszkańcy muszą wypełnić deklaracje.

- W Pszczynie mamy zdeklarowane to przez mieszkańców praktycznie w 100 proc. i wiemy dokładnie, ile dana posesja produkuje śmieci segregowanych oraz zmieszanych. Tymczasem teraz tak naprawdę musimy ponownie poprosić mieszkańca, aby się deklarował. To duże niebezpieczeństwo, bo może się okazać, że nie wszyscy te deklaracje wypełnią rzetelnie - tłumaczy Skrobol.

Według burmistrza, inny problem dotyczy pojemników. - Założyliśmy w poprzednich modelach naszego systemu, że gmina wyposaża w pojemniki mieszkańca i zrobiliśmy to na zasadzie wpisów w specyfikacje istotnych warunków zamówienia. Teraz tego nie możemy zrobić, bo ustawa mówi, że mieszkaniec sam ma się wyposażyć w pojemniki. Uważam, że jest to absurdalny zapis, ponieważ to my wybieramy firmę, która będzie odbierać odpady komunalne - tłumaczy burmistrz. A każda firma ma swój system pojemników. - I staniemy przed ogromnym dylematem, co zrobić po przetargu, gdy się okaże, że każdy mieszkaniec chce mieć inny kontener. Będziemy mieć problem. Bo ludzie sobie kupią kosze ze względu np. na cenę, ale nie do końca tego pojemniki mogą być dostosowane do wymogów firmy, która wygra przetarg - wyjaśnia.

- Gmina Pszczyna ma bardzo dobre rozwiązania, dostaliśmy nagrodę za świetnie rozwiązany system śmieciowy i okazuje się, że to, co nam narzuca nowa ustawa, cofa nas w tych rozwiązaniach - podsumowuje Skrobol.

D. Skrobol, jak tłumaczy, na razie nie zaproponował Radzie określonej kwoty, jaką miałby płacić mieszkaniec za odbiór odpadów. - Mamy kwoty z poprzedniego przetargu - to 7,75 zł od osoby. W miejscowościach ościennych przyjęto kwoty od 12 do 25 zł. Mamy więc obecnie bardzo dobre ceny za śmieci, realizując w zasadzie w 90 proc. nową ustawę - dodaje Skrobol. Burmistrz czeka teraz na znowelizowanie ustawy i skorygowanie wytkniętych przez samorządy błędów.

Liczy też na to też wójt Kobióra Stefan Ryt. W tej gminie bowiem uchwała poróżniła go z radnymi. Radni uchwalili stawki w wysokości 16 zł za odbiór śmieci niesegregowanych i 8 zł za segregowane. Zdaniem wójta, ta druga kwota jest zdecydowanie za niska (proponował 16 zł i 11 zł) i jako wójt musi ją zakwestionować. Ze względu na niedoszacowanie. Jak tłumaczy wójt, nie uda się przy takich kwotach wykonać tego zadania. - Będę komisjach przekonywał radnych, przedstawimy wszystkie kalkulacje - słyszymy.

W Suszcu ustalono stawkę 8-złotową od osoby za odbiór odpadów segregowanych i 15 zł za niesegregowane. W Pawłowicach odpowiednio: 7,5 zł i 14 zł, w Miedźnej - 9 zł i 15 zł, w Goczałkowicach-Zdroju jeszcze nie ma uchwały o stawkach (mają zostać określone po rozstrzygnięciu przetargu na firmę odbierającą odpady).