Juniorzy: Deszczowa majówka

Mecz z ekipą z Lędzin nie należał do łatwych. Dobrze poukładani rywale już nie raz udowadniali, że w piłkę grać potrafią. W czwartkowe deszczowe popołudnie to jednak gospodarze lepiej czuli się na boisku i od pierwszych minut starali się narzucić swój styl gry. Już w 10 minucie gry piłkę głową przedłużył Czerwiński i trafiła ona do Króla, który naciskany przez obrońcę zdołał oddać strzał z 12 metrów lokując futbolówkę pod dalszym słupkiem lędzińskiej twierdzy.

Jednobramkowa zaliczka nie zmieniła jednak zbytnio sytuacji na boisku. Walka wciąż była bardzo zacięta z lekką przewagą miejscowych, którzy jednak w kolejnych minutach nie ustrzegli się błędów. Świetną szansę na wyrównanie gości mieli w 17 minucie, ale po serii błędów defensorów niebezpieczeństwo dwukrotnie zażegnał Kraus blokując w polu karnym strzały rywali.

Pięć minut późnej znowu z dobrej strony pokazał się Król, który uderzył z woleja z 20 metrów, ale bramkarz z trudem sparował piłkę na rzut rożny. W 25 minucie było już jednak 2:0. Prostopadłą piłkę do Czerwińskiego zagrał Król, na tyle precyzyjnie, że nie sięgnął jej zawodnik z Lędzin i ?Czerwion? samotnie popędził na bramkę rywali i z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem.

W 40 minucie dobrze z dystansu uderzył Zemlak, ale dobrze ustawiony bramkarz pewnie złapał piłkę. Kiedy wydawało się, że Iskra ma mecz pod kontrolą goście przeprowadzili akcję prawą stroną boiska. Piłka trafiła na 12 metr do niepilnowanego Cybera, który ładnie przymierzył głową tuz przy słupku i Lędziny miały kontakt.
Drugą odsłonę lepiej rozpoczęli goście. Seria czterech rzutów rożnych nie zakończyła się jednak zdobyciem gola.

Prawdziwie "wejście Smoka" zaliczył z kolei... Dragon. W 55 minucie zmienił bowiem strzelca drugiej bramki i już kilkadziesiąt sekund później przy pierwszym kontakcie z piłką podwyższył prowadzenie Iskry. Po rzucie rożnym piłka trafiła na 7 metr a tu Wojciech Dragon spokojnie skierował ją do siatki. Ta bramka wyraźnie wyhamowała zapędy rywali, którzy od 66 minuty musieli grać w dziesiątkę, kiedy to wychodzącego na czysta pozycję "Młodego" sfaulował Ziółkowski. Początkowo sędzia wskazał na rzut karny, ale po konsultacji z bocznym sędzią orzekł rzut wolny tuż sprzed linii pola karnego, a zawodnika Lędzin ukarał czerwoną kartką. Rzut wolny nie przyniósł jednak efektu bramkowego.

Ostatnie minuty należały jednak do Iskry. Trzy razy w dogodnej sytuacji znalazł się Zemlak, ale nie trafił w światło bramki. Świetną okazję miał też Dragon, ale w sytuacji sam na sam próbował lobować bramkarza i ten pewnie interweniował. Szansę miał nawet aktywnie grający z lewej strony obrony Kiermasz, ale także nie zdołał trafić do siatki.

Po dobrym meczu Iskra jednak pewnie zainkasowała komplet punktów. Niedziele poprzeczka powędruje jeszcze wyżej bowiem na rozkładzie jazdy drużyna juniorów Krupińskiego.

MKS Iskra Pszczyna - MKS Lędziny 3:1 (2:1)
bramki: 1:0 Jakub Król (10.), 2:0 Kamil Czerwiński (25.), 2:1 Grzegorz Cuber (43.), 3:1 Wojciech Dragon (56.)

MKS Iskra Pszczyna zagrał w składzie:
Radosław Rakowski, Tomasz Ryguła, Damian Kraus, Mateusz Dragon (83. Jacek Rabaszowski), Krzysztof Kiermasz, Wojciech Zemlak, Dawid Pęszor, Marek Skipoł (68. Paweł Zjawiński), Grzegorz Sobek (60. Tomasz Cempura), Jakub Król (79. Bartosz Bednorz), Kamil Czerwiński (55. Wojciech Dragon). Trener: Artur Zemlak