Odbiór śmieci za ponad 20 zł. Radny skomentował planowaną podwyżkę

W przyszłym tygodniu odbędzie się XVIII sesja Rady Gminy Miedźna. Jednym z punktów jest podjęcie uchwały w sprawie ustalenia stawki opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi oraz zwolnienia z części opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi właścicieli nieruchomości zabudowanych budynkami mieszkalnymi jednorodzinnymi posiadających kompostownik przydomowy. Zgodnie z jej zapisami mieszkańcy gminy Miedźna zapłacą za odbiór śmieci:

• 20,50 zł miesięcznie za jednego mieszkańca w zabudowie wielorodzinnej, w przypadku, gdy odpady są zbierane i odbierane w sposób selektywny,
• 41,00 zł miesięcznie za jednego mieszkańca w zabudowie wielorodzinnej, w przypadku, gdy odpady nie są zbierane i odbierane w sposób selektywny,
• 23,00 zł miesięcznie za jednego mieszkańca w zabudowie jednorodzinnej, w przypadku, gdy odpady są zbierane i odbierane w sposób selektywny,
• 46,00 zł miesięcznie za jednego mieszkańca w zabudowie jednorodzinnej, w przypadku, gdy odpady nie są zbierane i odbierane w sposób selektywny.

Dla porównania, dziś mieszkańcy gminy Miedźna płacą 15,00 zł miesięcznie, gdy odpady są zbierane i odbierane w sposób selektywny lub 30,00 zł miesięcznie, gdy odpady nie są zbierane i odbierane w sposób selektywny.

Projekt nowej uchwały zakłada ponadto, że właściciele nieruchomości zabudowanych budynkami mieszkalnymi jednorodzinnymi kompostujący bioodpady stanowiące odpady komunalne w kompostowniku przydomowym mogą liczyć na zwolnienie z części opłaty, w wysokości 3 złotych.

Tak radykalna podwyżka cen za odbiór śmieci sprawiła, że głos w tej sprawie zabrał jeden z radnych gminnych. Michał Przewoźnik na swoim profilu na Facebooku zamieścił wpis odnoszący się do problemu. - To co się dzieje w kwestii szeroko pojętej gospodarki śmieciowej to jest jakiś dramat - zaznaczył i dodał. - Marszałek (województwa - przyp. red.) podnosi ceny za zagospodarowanie odpadów rok do roku o 100 zł od tony (było 170, jest 270).

Samorządowiec opisał problem szerzej. - Firmy odbierające odpady mają problem z ich oddaniem na instalacje przetwórcze, bo rynek jest "przesycony" śmieciami. Jeszcze parę lat temu za oddanie plastiku firmy dostawały pieniądze, dziś muszą płacić za odbiór, a i tak jest problem ze zbytem. Kuriozalna jest sytuacja, że nawet za odbiór makulatury trzeba dopłacać! Kto z nas nie zbierał makulatury w dzieciństwie, żeby trochę dorobić i to w czasach, gdy ekologia nie była aż tak propagowana? Dziś w dobie troski o środowisko rzucane są kłody i zniechęca się do segregacji i zbierania materiałów do recyklingu - alarmuje.

- Koszty pracy, koszty zagospodarowania odpadów i całej biurokracji z tym związanej generują ceny, których nie pokryje nikt inny tylko mieszkańcy. W tym zakresie gminy mają związane ręce, a mam wrażenie, że rząd nie widzi problemu - zaznacza. - Jest wolny rynek i ja to rozumiem, ale są obszary, w których domagałbym się interwencji władz centralnych, np. poprzez budowę spalarni śmieci bądź instalacji przetwarzających odpady, bo to jest jeden ze sposobów na obniżenie cen - proponuje i dodaje, że gminy które mają swoje instalacje mają "tańsze śmieci".

- To są realne problemy, którymi należy się zająć, bo jak tak dalej pójdzie, to ceny za wywóz śmieci będą dalej szybować, a ty mieszkańcu płacz i płać - komentuje, po czym wskazuje, że tematem winny zająć się władze centralne. - Co w tym czasie robią rządzący? Zajmują się sobą i swoim podwórkiem, dyskusja trwa czy nasz sędzie jest lepszy od waszego, jak będzie się mianować partnera Pana Biedronia, kiedy zostanie prezydentem albo ile potrzeba jeszcze pieniędzy dla telewizji, żeby to wszystko ładnie "sprzedać" obywatelom i dalej zaklinać rzeczywistość.

- Jak Państwo zauważyli raczej powstrzymuję się od komentowanie "dużej" polityki, mimo że mam określone poglądy uważam, że każdy ma prawo do swoich. Spór w demokracji jest naturalny i potrzebny, ale są rzeczy, które powinny być rozstrzygane ponad podziałami. Tak, działam w samorządzie, mimo że nie zawsze się zgadzam z moimi kolegami radnymi i Panem Wójtem, to nigdy nie pokazałem nikomu środkowego palca tylko merytoryczne argumenty, nieraz głosujemy jednomyślnie, bo są sprawy, które takiej jedności wymagają - zwrócił się do osób obserwujących jego profil.

W dalszej części wypowiedzi radny Michał Przewoźnik wskazuje na różne podejście do najważniejszych spraw przez polityków w parlamencie i samorządowców. - Partia rządząca i reszta parlamentu odpłynęła już na orbitę własnych spraw, a tak przyziemne rzeczy jak wywóz śmieci czy okrojone budżety samorządów nie są istotne. Każdy z Panów i Pań posłów powinien przyjść sobie na takie zebranie wiejskie, jakie teraz się odbywają, i posłuchać jakie realne są problemy. Jak Rada Gminy i Wójt muszą kombinować, żeby parę milionów na inwestycje, które zostają w budżecie, zagospodarować przy takiej liczbie potrzeb. Jak konkretne pytania zadają mieszkańcy i jak często brakuje argumentów na odpowiedź, bo wszystko sprowadza się do jednego... pieniędzy - grzmi.

Radny z gminy Miedźna na zakończenie zaapelował do posłanki Joanny Lichockiej. - Ma pani jeszcze 8 innych palców, żeby przetrzeć się pod okiem, a tym jednym, środkowym niech pani się postuka w czoło i ruszy do rozwiązywania realnych potrzeb obywateli, bo za te 2 miliardy można by wybudować kilkadziesiąt spalarni śmieci, co by obniżyło koszt gospodarki śmieciowej, nie mówiąc już o wsparciu dla szpitali, żłobków, szkół i innych obszarów, do których muszą dopłacać samorządy.