Sport

  • 17 maja 2006
  • wyświetleń: 3355

Pniówek z Pucharem Okręgowym

Pniówek z Pucharem Okręgowym


Przez dziesięć kolejnych spotkań kibice Pniówka Pawłowice czekali na bramkę swojego napastnika Adama Śmigielskiego. Ten wreszcie się odblokował i w 117 minucie (dogrywki) strzelił zwycięską bramkę dla swojej drużyny.

Bramka Śmigielskiego przesądziła o tym, że Pniówek Pawłowice wygrał Puchar Podokręgu Tychy i będzie rywalizował w dalszej fazie Pucharu Polski. W regulaminowym czasie gry wynik był remisowy 1:1.

Kolejnym przeciwnikiem Pniówka będzie Koszarawa Żywiec lub Polonia Marklowice.

W pierwszej części spotkania, co wszystkich bardzo zaskoczyło, przewaga należała do pawłowiczan. Okazje do zdobycia goli dwukrotnie miał Piotr Stelmach, ale doskonale spisywał się Marcin Soldak. Bramkarz GKS Tychy, skutecznie też obronił strzał z 35 minuty, kiedy próbował go zaskoczyć Arkadiusz Gaca.

Tyszanie w pierwszej połowie tylko raz poważnie zagrozili bramce Dariusza Kłody. Piotr Myszor główkował, ale czujny Kłoda nie dał si ę zaskoczyć. Niezbyt dobrą grę piłkarzy GKS Tychy w ataku można tłumaczy tym, że tuż przed meczem Marcin Charęza wypadł ze składu z powodu kontuzji, natomiast jego zastępca Paweł Szopa, wyraźnie był stremowany.

W drugiej połowie role się odwróciły i przeważać zaczęli tyszanie. Już po czterech minutach Sławomir Maławy wykorzystał niezdecydowanie bramkarza Pniówka, Dariusza Kłody i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Na tym jednak duża aktywność tyszan się zakończyła. Wyrównującą bramkę dla gospodarzy zdobył w 68 minucie Kamil Zachnik, który kilkanaście minut wcześniej pojawił się na murawie.

- Na ławce trenerskiej trzeba żyć. Przegrywaliśmy i musiałem coś zmienić. Wpuściłem Kamila i zdobył dla nas wyrównującą bramkę. To było trafne posunięcie – powiedział Mirosław Szwarga, szkoleniowiec Pniówka Pawłowice.

O losach finałowego spotkania musiała zadecydować dogrywka. Niestety, podczas gdy piłkarzom przyszło rozegrać kolejne trzydzieści minut, nad sta dionem przeszła gwałtowna ulewa, przez co mecz stał się widowiskiem chaotycznym, bez miejsca na finezyjne zagrania.

Było za to dużo przypadku. Gdy wszyscy szykowali się na serię rzutów karnych w polu karnym odnalazł się Adam Śmigielski i zdobył bramkę na trzy minuty przed ostatnim gwizdkiem sędziego.

- Dla nas było to bardzo ciężkie spotkanie, dodatkowo w końcówce utrudniał nam grę deszcz. Cieszę się, że wreszcie strzeliłem gola, bowiem od dziesięciu spotkań nie potrafiłem się przełamać – powiedział Adam Śmigielski, napastnik Pniówka Pawłowice.

Warto podkreślić, że Pawłowiczanie zagrali bez swoich dwóch zawodników: Roberta Piekarskiego oraz Tomasza Zyzaka.

dudi / klub.pless.pl

Statystyka:

Pniówek Pawłowice – GKS Tychy 2:1(0:0) po dogrywce.

Bramki: Kamil Zachnik (68), Adam Śmigielski (117) oraz Sławomir Maławy (48) dla GKS Tychy.
Sędziował: Marcin Rogalski (Tychy), żółte kartki: Piszczek, Słonina, Ogrodowczyk dla GKS Tychy oraz Żukowski dla Pniów ka Pawłowice.
Widzów: 400.

Składy: Pniówek Pawłowice: Kłoda – Byrski (62.Białek), Potrząsaj, Wróbel (90. Mach), Szpotowicz, Lorek, Żukowski, Bodziony, Gaca, Stelmach (55. Zachnik), Śmigielski.
GKS Tychy: Soldak – Piszczek, Kopczyk, Skiba, Miły (60.Buturla), Pacuła (76.Ogrodowczyk), Myszor, Maławy, Słonina, Kuzak, Szopa (46.Wolak)

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.