Juniorzy: Pod kontrolą

W tak trudnych warunkach zawodnicy Iskry ostatni raz grali wiosną w Woli. Tym razem opady nasilały się z każda minutą i boisko było w coraz gorszym stanie. Mimo to mecz ze Studzionką juniorzy starsi rozpoczęli bardzo dobrze. Już w 7 minucie gry po rzucie rożnym bitym z prawej strony przez Zemlaka piłka trafiła na 10 metr do Krausa a ten uderzył z woleja i po rykoszecie od obrońcy piłka znalazła drogę do bramki.

To był dopiero początek, bowiem maszynka Iskry rozkręcała się z każdą minutą. Już kilkadziesiąt sekund po strzelonej bramce sprzed pola karnego dobrze uderzał Pęszor, ale piłka po rękach bramkarza powędrował na rzut roży. Dwie minuty po tym strzelał Wilgos, ale prosto w golkipera. Bliski szczęścia był w 11 minucie Kraus, który główkował po wolnym Pęszora, ale i ta próba zakończyła się w rękach bramkarza.

Iskra dopięła jednak swego w 12 minucie. Po rajdzie prawą stroną boiska idealną centrą popisał się Ryguła. Futbolówka trafiła prosto na głowę powracającego po dłuższej kontuzji Pastuszki, który bardzo pewnie z 7 metrów wpakował ją do siatki.

Gospodarze dominowali w pierwszych minutach. Gracze ze Studzionki ograniczali się głównie do rozbijania ataków Iskry, toteż pełniący obowiązki bramkarza Rakowski w pierwszych minutach był praktycznie bezrobotny.

Tymczasem Iskra kontynuowała swoja ofensywną grę. W 21 minucie ładnie z prawej strony dla odmiany piłkę dorzucił Sobek, ale tym razem nieco precyzji zabrakło Pastuszce, który przeniósł piłkę ponad poprzeczką.

Kolejna sytuacja którą warto odnotować miała miejsce po nieco ponad dwóch kwadransach gry. Wówczas to Sobek dobrze przymierzył z 20 metrów i bramkarz z trudem przeniósł piłkę ponad poprzeczką. Kilkadziesiąt sekund później z narożnika boiska zagrywał Pęszor, a piłkę głową w bramce próbował umieścić Kraus, ale na jej drodze stanął obrońca, który wybił futbolówkę po za boisko.

Jeszcze przed przerwą niezłą szansę miał Wilgos i choć dobrze mierzył z 16 metrów posyłając piłkę tuż przy słupku, to uczynił to za słabo i bramkarz nie miał kłopotów ze złapaniem futbolówki.

Do przerwy zatem "tylko" dwubramkowa zaliczka Iskry, bo ze stworzonych sytuacji wynik powinien być znacznie okazalszy. Pierwsze minuty po zmianie stron nie zapowiadały większej rewolucji. Dość szybko trzy dobre okazje wypracowali gospodarze i wydawało się, że będą kontynuowali swoją dobrą grę z pierwszych 45 minut.

W 52 minucie bramkę kontaktową zdobyła jednak Studzionka. Prostopadła piłka trafiła do napastnika gości, który będąc w sytuacji jeden na jednego z Rakowskim uderzył prosto w bramkarza. Odbita piłka trafiła jednak pod nogi innego gracz, tyle że jego uderzenie przed linią wślizgiem zdołał zatrzymać Ryguła, wobec trzeciej dobitki pszczynianie byli już jednak bezradni.

Pięć minut później uciec rywalom z wynikiem mogła Iskra. Ładną wrzutka popisał się Pająk, zza pleców obrońców wyskoczył Pastuszka, ale w trudnej pozycji strzeleckiej nie zdołał skierować piłki do siatki.

O mały włos a niewykorzystane sytuacje zemściły by się na gospodarza po godzinie gry. Wówczas Studzionka miała świetną szansę na wyrównanie. Po rzucie z autu i złym ustawieniu obrońców 15 metrów tylko przed pszczyńskim bramkarzem znalazł się piłkarz gości, który uderzył mocno, ale Rakowski zdołał odbić to uderzenie.

Na szczęście Iskry 120 sekund później udało się zdobyć trzecią bramkę. Krótko rozegrany rzut rożny Zemlak podał do Ryguły, a ten dorzucił na głowę będącego 8 metrów przed bramką Wilgosa i piłka szczęśliwie po plecach obrońcy wpadła obok słupka do siatki.

Trzecia bramka wyraźnie wyhamowała poczynania LKSu. Owszem Studzionka próbowała przyspieszać grę i prowadzić szybki atak, ale to Iskra mogła, a nawet powinna podwyższyć prowadzenie. W 67 minucie w polu karnym Zemlaka dostrzegł Pastuszka, ale pomocnik pszczynian z 10 metrów nie trafił w bramkę.
Jeszcze więcej czasu miał na oddanie precyzyjnego strzału 180 sekund później Czerwiński. Ten otrzymał prostopadłe podanie od Pająka i w pełnym biegu wpadł w pole karne. Długo zwlekał ze strzałem i będąc 11 metrów przed linią bramkową posłał piłkę obok bramkarza i... obok bramki.

Siedem minut przed końcem spotkania sprzed pola karnego z 18 metrów lewą nogą strzelał Zemlak. Soczysty strzał odbił bramkarz, a do piłki dopadł Pastuszka, który szybko próbował sfinalizować tę akcję i z pierwszej piłki uderzył obok bramki.

Goście kończyli mecz w dziesiątkę bowiem 180 sekund przed końcowym gwizdkiem swoją drugą żółtą i w konsekwencji czerwona kartkę ujrzał Marcin Kloc.

Wynik meczu już w doliczonym czasie gry ustalił Wojciech Zemlak, który po swoim rajdzie prawą stroną boiska wpadł w pole karne i z 7 metrów uderzył w środek bramki nie dając szans bramkarzowi na skuteczną interwencję.

Warto odnotować także fakt, że w meczu ze Studzionką swój debiut w juniorach starszych zaliczyli dwaj podopieczni Henryka Wity grający w Regionalnej Lidze Juniorów: Robert Skapczyk i Kamil Kułagowski. Swój pierwszy mecz ze starszymi kolegami Robert "uświetnił" żółtą kartką, którą otrzymał za faul w 87 minucie gry.

MKS Iskra Pszczyna - LKS Studzionka 4:1 (2:0)
bramki: 1:0 Damian Kraus (6.), 2:0 Łukasz Pastuszka (12.), 2:1 (52.), 3:1 Dawid Wilgos (60.), 4:1 Wojciech Zemlak (90.)

MKS iskra Pszczyna zagrał w składzie:
Radosław Rakowski, Tomasz Ryguła, Damian Kraus, Mateusz Machoń, Krzysztof Kiermasz, Wojciech Zemlak, Dawid Wilgos, Dawid Pęszor (75. Piotr Sosna), Tomasz Pająk (75. Robert Sapczyk), Grzegorz Sobek (65. Kamil Czerwiński), Łukasz Pastuszka (85. Kamil Kułagowski). Trenerzy: Artur Zemlak, Sebastian Kamiński.