Wiadomości
- 1 marca 2016
- wyświetleń: 2073
II zespół: Pozytywnie
W niedzielne południe rezerwy Iskry zagrały z trzecią drużyną klasy okręgowej i mimo, że poniosły porażkę zagrały niezły mecz.
Druga drużyna pszczyńskiej Iskry wyraźnie zaskoczyła rywali zza miedzy. Już w 3 minucie gry niefrasobliwość defensorów z Goczałkowic wykorzystał Bałuch, który przejął piłkę i w sytuacji sam na sam z Mrzykiem na raty, ale jednak zdołał wyprowadzić pszczyńską ekipę na prowadzenie. Nie minęło nawet 120 sekund a Iskra prowadziła już 2:0. Tym razem dobrą asystą popisał się Wdowiak, który lekko przerzucił piłkę nad obrońcami, a Bałuch będąc oko w oko z bramkarzem gości pokonał go pewnym lobem. LKS przebudził się w 8 minucie, kiedy z dystansu uderzał Piesiur, ale dobrą interwencją popisał się Niesyto. Mimo to w 11 minucie gry mogło, a nawet powinno być 3:0 najpierw piłkę zdołał odbyć bramkarz z Goczałkowic, a zmierzającą do bramki dobitkę z linii wybili defensorzy. Kilka chwil później z dystansu uderzył Wdowiak, ale piłkę zdołał odbić Mrzyk.
Po kwadransie gry znowu groźniej było pod bramką Iskry i ponownie w roli głównej Piesiur, tyle tylko, że tym razem po jego uderzeniu piłka otarła się o lewy słupek bramki. Następnie z rzutu wolnego Niesytę próbował zaskoczyć Maroszek, ale bramkarz Iskry zdołał odbić futbolówkę na rzut rożny.
W 31 minucie gry po raz kolejny przed szansą stanął Bałuch. Indywidualną akcją popisał się Żurawiecki, który z lewej strony boiska ograł dwóch zawodników z Goczałkowic i dograł do pszczyńskiego napastnika, który próbował powtórzyć swój wyczyn z 5 minuty meczu, ale tym razem piłka nie tylko minęła bramkarza, ale także bramkę gości.
Niespełna 10 minut przed przerwą zbyt dużo miejsca zostawili Pisiurowi zawodnicy Iskry, który mierzonym strzałem z 20 metrów, tuż przy słupku zdobył bramkę kontaktową i ustalił wynik do przerwy.
Po zmianie stron znowu mocnym uderzeniem rozpoczęli zawodnicy Iskry. 47 minucie gry lewą stroną boiska przedarł się Bałuch i uderzył z konta, ale piłka otarła się tylko o spojenie bramki. Co nie udało się gospodarzom powiodło się goczałkowiczanom. Z lewej strony piłkę w pole karne dograł Jarosław Folek, a akcję uderzeniem pod poprzeczkę na gola zamienił Piotr Maroszek.
Dziesięć minut później goście byli już na prowadzeniu. Tym razem piłkę z rzutu rożnego dograł Marek Skipioł, a dośrodkowanie na dalszym słupku zamknął Maroszek, który uderzeniem od słupka wpakował futbolówkę do bramki. Od tego momentu LKS zaczął coraz wyraźniej dominować na boisku a dobre okazje mieli m.in. Piesiur, który z 16 metrów próbował lobować wychodzącego bramkarza Iskry, ale nie trafił w bramkę, Maroszek, który minął już Przemka Niesyto, ale został zablokowany przez wracającego Gołka.
Iskra nie miała już tak dobrych sytuacji bramkowych, choć kilka razy przedostała się pod bramkę rywali, ale nie zdołała zakończyć akcji celnym strzałem.
Wreszcie niespełna 5 minut przed końcowym gwizdkiem wynik meczu ustalił Maroszek, który w sytuacji sam na sam minął bramkarze Iskry i posłał futbolówkę do pustej bramki.
Mimo porażki rezerwy Iskry pozostawiły po sobie dobre wrażenie.
MKS Iskra II Pszczyna - LKS Goczałkowice-Zdrój 2:4 (2:1)
bramki: 1:0 Kamil Bałuch (3.), 2:0 Kamil Bałuch (5.), 2:1 Mateusz Piesiur (36.), 2:2 Piotr Maroszek (49.), 2:3 Piotr Maroszek (59.), 2:4 Piotr Maroszek (85.)
MKS Iskra II Pszczyna zagrał w składzie:
Przemysław Niesyto, Mateusz Gołek, Michał Żupa, Jarosław Piech, Bartosz Dębski (63. Jacek Rabaszowski), Jakub Banet (60. Michał Wiera), Michał Grajcarek, Mateusz Dragon (46. Kamil Komraus), Szymon Żurawiecki, Kamil Bałuch (60. Bartosz Pisarek), Dawid Wdowiak.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.
Iskra Pszczyna
Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Iskra Pszczyna" podaj