Wiadomości
- 24 października 2016
- wyświetleń: 17572
Czy musimy się truć? List mieszkańca ws. spalania śmieci
Spacer wieczorową porą po ulicach naszej gminy nie należy do przyjemnych ani zdrowych. Przyczyną tego stanu rzeczy jest śmierdzący dym unoszący się z kominów. Jeden z zaniepokojonych mieszkańców zabrał głos w tej sprawie.
Co roku od jesieni zaczyna się ten sam problem - dymy z kominów. Jak słychać, pokonaliśmy w tym Kraków - jesteśmy super- złoty medal w kraju dla Pszczyny to cenne zwycięstwo. Pewnie w niedługim czasie zdobędziemy 1. miejsce w zachorowaniach na raka, astmę i inne ciężkie choroby. Przy obecnym stanie naszego szpitala, Pszczyna szybko się wyludni. Czy ten stan letargu ma trwać aż ktoś się obudzi na cmentarzu, chowając kogoś bliskiego z tego powodu?
Może czas na społeczne protesty, bo nasze władze działają pozornie - jakieś bzdurne ankiety, a konkretów brak. Straż miejska interweniuje tylko na donosy, a przecież oni też się tym trują. Jest część społeczeństwa, która uporczywie truje wszystkich. Wielu twierdzi, że jakby dostali dotację, to zmienią piec. Tak było kilka lat temu - dotacja poszła - efektów brak. Dlaczego? Wieść gminna niosła: wymień piec, weź pieniądze i dogadaj się z dostawcą pieca, po odbiorze wspawają ci dodatkowe drzwiczki w piecu - będziesz mógł palić wszystkim. Efektami oddychamy. Tu widać brak kontroli wtórnych - co najmniej raz w roku należy sprawdzić, czy piec jest zgodny z protokołem odbioru i właściwy opał.
Ponadto jest tzw. fundusz obywatelski, można przeznaczyć go na wymianę pieców, ale w umowie musi być zapisana coroczna kontrola. Urząd mógłby również sprawdzić, który producent produkuje rzeczywiście ekologiczne piece, bo tu jest pełna dowolność. To mogłaby zrobić teraz straż miejska - w czasie kontroli określać od kogo jest piec i czy spala właściwie. Do tego nie trzeba zasłaniać się brakiem ustaw i innych przepisów. Dajemy pieniądze na konkretny cel i mamy prawo kontrolować efekty. Nauczą się producenci i odbiorcy. To jest do zrobienia, bez wielkich pieniędzy.
Porwit Adam
Może czas na społeczne protesty, bo nasze władze działają pozornie - jakieś bzdurne ankiety, a konkretów brak. Straż miejska interweniuje tylko na donosy, a przecież oni też się tym trują. Jest część społeczeństwa, która uporczywie truje wszystkich. Wielu twierdzi, że jakby dostali dotację, to zmienią piec. Tak było kilka lat temu - dotacja poszła - efektów brak. Dlaczego? Wieść gminna niosła: wymień piec, weź pieniądze i dogadaj się z dostawcą pieca, po odbiorze wspawają ci dodatkowe drzwiczki w piecu - będziesz mógł palić wszystkim. Efektami oddychamy. Tu widać brak kontroli wtórnych - co najmniej raz w roku należy sprawdzić, czy piec jest zgodny z protokołem odbioru i właściwy opał.
Ponadto jest tzw. fundusz obywatelski, można przeznaczyć go na wymianę pieców, ale w umowie musi być zapisana coroczna kontrola. Urząd mógłby również sprawdzić, który producent produkuje rzeczywiście ekologiczne piece, bo tu jest pełna dowolność. To mogłaby zrobić teraz straż miejska - w czasie kontroli określać od kogo jest piec i czy spala właściwie. Do tego nie trzeba zasłaniać się brakiem ustaw i innych przepisów. Dajemy pieniądze na konkretny cel i mamy prawo kontrolować efekty. Nauczą się producenci i odbiorcy. To jest do zrobienia, bez wielkich pieniędzy.
Porwit Adam
Przypominamy, że w Pszczynie powołane zostały tzw. Eko Patrole, do których należą specjalnie przeszkoleni strażnicy miejscy. Ich podstawowym zadaniem będzie właśnie kontrola palenisk. Strażnicy będą pojawiali się tam, gdzie padnie podejrzenie o spalaniu odpadów, które nie powinny trafiać do pieca.
Jednocześnie przypominamy numery telefonów alarmowych Straży Miejskiej w Pszczynie: (32) 210-28-50 oraz (32) 210-43-73, a także numer telefonu patrolu: 602-570-838.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.