Wiadomości
- 14 lipca 2023
- wyświetleń: 3960
Andrzej Kiełbasiński podsumował Rowerowy Maraton Wisła 1200
Przedstawiciele stowarzyszenia Aktywna Pszczyna - Andrzej Kiełbasiński oraz Błażej Jaromin - już po raz drugi podjęli rowerowe wyzwanie pod hasłem "Ultramaraton Wisła 1200" dla Mai Lewandowskiej z Ćwiklic. Obaj 5 lipca szczęśliwie dotarli na metę. Teraz przyszedł czas na podsumowanie wyprawy.
Andrzej Kiełbasiński podsumował maraton
Do wyprawy przygotowywałem się około 2 miesięcy, a i tak nie obyło się bez komplikacji.
Nasza przygoda rozpoczęła się 1 lipca punkt 7:20 rana gdy przekroczyliśmy linię startu w miejscowości Przysłop. Pierwsze 85km dało nam w kość, kilkudniowe intensywne opady deszczu rozmoczyły trasę, były momenty gdzie rowery wędrowały na naszych plecach i po prostu z nimi szliśmy. Po drodze pokonywaliśmy kamieniste odcinki, okolica kopalni też nie umknęła naszej uwadze. Musieliśmy się bardzo skupić i uważać żeby nie doprowadzić do kontuzji lub całkowitego oblepienia łańcucha, korby itd. W tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować Sklep Rowerowy Natan https://natanrower.pl/za szybki i fachowy serwis mojego roweru. Po tych ekstremalnych warunkach nastąpiła monotonna jazda aż do Krakowa, asfalt pozwolił nam trochę odetchnąć. Tego dnia pokonaliśmy 276km na trasie Przysłop - Kępa Sokołowska.
2 dnia jechaliśmy z Kępa Sokołowska do Puław, pokonaliśmy 268km. Trasa wiodła głównie asfaltem, ciężkie i wymagające odcinki dały nam popalić, a warunki atmosferyczne nie pomagały. Spaliśmy może z 3h, słońce nas męczyło, zdarzały się momenty że oczy same nam się zamykały. Przejechaliśmy przez Kazimierz i Sandomierz, a wąwozy i Góry pieprzowe pokazały nam całkiem inne oblicze na koniec dnia.
3 lipca po kilku godzinach snu wyjechaliśmy o 3:30 w trasę z Puław. Mało asfaltu, żwir i wysoka trawa - tyle pamiętam. Ze współtowarzyszami podróży śmialiśmy się , że trafiliśmy do warszawskiej Amazonii. Dużą pracę musieliśmy wykonać na płytach betonowych, gdzie nie było jak z nich uciec. W Bydgoszczy podjęliśmy z Błażejem decyzję o rozłące. Błażeja dopadła kontuzja, zaczęły doskwierać warunki atmosferyczny, a do tego doszły pęcherze i otarcia. Błażej powiedział że mam jechać przodem, aby zmieścić się w zaplanowanym limicie 100h.
Podzieliliśmy się na dwie pary i w tym miejscu chciałbym podziękować Luke Zieliński za towarzystwo na ostatnich 200km, które pokonałem z myślą o mecie. To był dzień kiedy pokonałem 423km jadąc bez przerwy przez ponad 30h. Był asfalt, wały z wysoką trawą, skrzyżowania pełne samochodów, głowa szwankowała, miewałem omamy, oczy same mi się zamykały. Wraz z Luke motywowaliśmy się do dalszej jazdy, z tyłu głowy miałem Błażeja i myślałem jak daje radę. Ten dzień dal mi w kość, ale nie zrozumie tego ten kto nie doświadczył takiego poświęcenia i wysiłku.
Na mecie pojawiłem się o 10:59 po 99h 39min zajmując 47. lokatę wśród mężczyzn, Błażej uplasował się na 66miejscu z czasem 106h 45min.
Wracając we wspomnieniach, najbardziej wzruszył nas widok kibiców na tamie w Goczałkowicach. Ich głośny doping dodał nam energii.
W tym miejscu chciałbym podziękować rodzinie bliższej i dalszej za wsparcie podczas całego wydarzenia, za masę smsów i wiadomości. Za to że obserwowaliście nas przez te kilka dni, ktoś mi powiedział, że to było jak oglądanie serialu, że dużo emocji dostarczała Wam ta przesuwająca się czerwona kropka.
Dziękuję wszystkim darczyńcom, sponsorom, wszystkim nowo poznanym ludziom na trasie, którzy wsparli naszą skarbonkę.
Zrobiliśmy to dla 10-letniej Mai Lewandowskiej z Ćwiklic. Chcieliśmy w ten sposób pomóc w pozyskaniu funduszy na zakup nowych ortez i rehabilitację. Skarbonka będzie aktywna do piątku, dlatego jeśli macie ochotę dorzucić cegiełkę to serdecznie zapraszamy do wsparcia: https://www.siepomaga.pl/wisla-1200
Historia Mai Lewandowskiej
9-letnia Maja choruje na dwie bardzo poważne choroby - fenyloketonurię oraz polineuropatię wrodzoną. Oba te zaburzenia zagrażają jej życiu. Fenyloketonuria to choroba metabolizmu uwarunkowana genetycznie. Na szczęście u Mai została zdiagnozowana zaraz po urodzeniu i dzięki temu zaburzenie nie zdążyło jeszcze zaatakować układu nerwowego. Choroba ta prowadzi do poważnych opóźnień psychoruchowych oraz niepełnosprawności intelektualnej. Aby tego uniknąć, Maja musi przestrzegać skrajnie rygorystycznej diety, dlatego nigdy nie pozna smaku mleka, mięsa, ryb czy chleba. Jeden nieodpowiedni produkt może doprowadzić do nieszczęścia.
Dziewczynka choruje również na polineuropatię wrodzoną, którą zdiagnozowano w 2018 roku. Choroba objawia się postępującym zanikiem mięśni i nerwów. Podobnie jak fenyloketonuria, również jest nieuleczalna i prowadzi do niepełnosprawności. Nie da się jej całkowicie wyleczyć, jednak poprzez regularną rehabilitację można znacznie opóźnić rozwój tej choroby. Niestety, u dziewczynki choroba ta szybko postępuje.
Maja potrzebuje profesjonalnej, stałej rehabilitacji, wielu godzin fizjoterapii oraz kosztownego sprzętu medycznego. Niestety, już teraz ponoszone koszty są dla rodziców ogromnym obciążeniem finansowym. Do tego wszystkiego dochodzą ciągłe wizyty u lekarzy i innych specjalistów. To wszystko znacznie przerasta możliwości rodziny.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.