Wiadomości
- 25 lutego 2024
- wyświetleń: 22919
Wspomnień czar: Bar Mleczny w Pszczynie
Niedawno zaprosiliśmy Was do nadsyłania zdjęć i ciekawostek związanych z dawną Pszczyną. Nie trzeba było długo czekać na Wasze opowieści! Pan Ryszard Komar przesyła wspomnienie dotyczące Baru Mlecznego.
"Tym artykułem chciałbym przywrócić obraz dawnej Pszczyny z lat 60 ubiegłego stulecia. Chodzi o Bar Mleczny, który znajdował się w budynku przy ul. Piastowskiej 17, w miejscu którym obecnie działa sklep Casa Mia" (dawniej Kryształ - przyp. red.).
Niekiedy zaglądam do tego sklepu, by oczami wyobraźni przenieść się w minione lata. Niewiele się w nim zmieniło prócz drobnych korekt architektonicznych. Ale to nie one sprawiają, że lokal wydaje się nieco mniejszy.
Na początek trochę historii. W latach międzywojennych budynek należał do rodziny Meier, która we wspomnianym miejscu prowadziła sklep kolonialny. W 1945 właściciele opuścili budynek. W ich miejsce wprowadził się wysokiej rangi radziecki oficer sztabowy, a później oficer Wojska Polskiego. Dzięki temu budynek nie został splądrowany.
W trudnych latach powojennych w budynku istniał warsztat szklarski, sklep kolonialny a w sąsiednich budynkach hurtownia Ruch i pracownia kapeluszy. Właścicielem obiektu stał się Miejski Zarząd Budynków Mieszkalnych, a numer adresowy budynku wynosił 9. Pojawili się też nowi lokatorzy. Parter zajmowała rodzina pani Jadwigi, a piętro rodzina pani Teresy.
Wracam do moich wspomnień. Lokal powstał końcem lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Był zarządzany przez Powszechną Spółdzielnię Spożywców PSS Społem. Nad wejściem do lokalu widniał charakterystyczny szklany szyld w peerelowskim stylu z okazałym napisem Bar Mleczny na czerwonym tle. Konsumenci mieli do dyspozycji niewielką salę z dziewięcioma stolikami obłożonymi ceratowymi obrusami.
Na wprost wejścia znajdowało się okienko z blaszanym blatem zwane bufetem, w którym zamawiano dania. Pani bufetowa sporządzała odręczny rachunek ołówkiem, często na torebce z szarego papieru, bo kas fiskalnych drukujących paragony nie znano. O odbiorze zamówionego posiłku konsumenta głośno informowano.
Obok na ścianie w drewnianej oprawie wisiał jadłospis, w którego przegródkach były umieszczane kartoniki z nazwami serwowanych dań. Z lewej strony widniało mniejsze okienko z napisem zachęcającym do zwrotu brudnych naczyń - tzw. zmywok.
W jego bliskości, na ścianie wisiał nieodłączny atrybut peerlelowskiej rzeczywistości - Książka Życzeń i Zażaleń czyli zeszyt z włożoną kalką oraz ołówkiem kopiowym. Z czasem dwie ostatnie pozycje ginęły po to, aby utrudnić wpisywanie krytycznych uwag. Rzadko korzystano z tej formy krytyki, bo społeczeństwo nie było roszczeniowe.
Z prawej strony znajdowało się wejście do kuchni (obecnie druga część sklepu). Tuż za drzwiami stał rząd gazowych pieców kuchennych, a w głębi parę stołów i tradycyjny, duży węglowy piec kuchenny. Po przeciwnej stronie w centralnej części kuchni znajdował się wydzielony kantorek, będący biurem kierowniczki. Za nim było wyjście na podwórko. Na podwórku znajdował się składzik z węglem i drewnem - tzw. szopka oraz drewniana ubikacja dla personelu na końcu działki.
Teraz wypada wspomnieć typowe menu.
Śniadanie:
Mleko, kawa zbożowa z mlekiem, herbata - wszystko podane w charakterystycznych kubkach. Dalej - bułka z masłem, bułka z masłem i żółtym serem lub bułka z jajkiem. Dla smakoszy z grubszym portfelem serwowano jajecznicę.
Obiad:
- Zupy - mleczna, pomidorowa (obie z ryżem) oraz zupa jarzynowa.
- Drugie danie - smażone ziemniaki z maślanką lub dodatkowo jajko sadzone oraz naleśniki z marmoladą bądź serem, gołąbki, krokiety lub pierogi z serem.
Wszystkie potrawy były przyrządzane na miejscu. Załogę baru stanowiły: kucharka - pani Stefania, bufetowa - pani Irena, pomoc - pani Marysia. Praca była dwuzmianowa. Nad całością czuwała kierowniczka - pani Anna.
Osobliwością tego budynku był istniejący w pomieszczeniach magazynowych zaplecza (podwórka) skład Mebli Kalwaryjskich prowadzony przez dystyngowaną panią Marię. Razem z nią przebywała suczka rasy (chyba) buldog francuski, wabiąca się Bonsala, która należała do rodziny pani Jadwigi.
W trudnym do ustalenia czasie Bar Mleczny przeniesiono w głąb ul. Piastowskiej, do bardziej przestronnego lokalu.
Artykuł jest poświęcony pamięci mojej Matki Ireny i obejmuje okres od 1961 do 1968 roku. Swoimi wspomnieniami podzieliły się panie: Jadwiga, Maria, Stefania oraz Teresa".
Jeżeli mają Państwo zdjęcia i wspomnienia związane z barem mlecznym w Pszczynie, zapraszamy do ich nadsyłania za pomocą formularza Wyślij info.
---
Warto wspomnieć, że również sklep Kryształ (dziś Casa Mia) uznawany jest przez mieszkańców za kultowy. Był on bohaterem jednego z odcinków naszego cyklu "Kultowa Pszczyna". Zapraszamy do obejrzenia:
Na naszym portalu mamy bogatą bazę zdjęć i historycznych ciekawostek. Zachęcamy do zapoznania się z nimi w serwisie Historia.
A jeśli masz ciekawe, historyczne zdjęcie lub wideo, którym chciałbyś się podzielić, prześlij je do nas za pomocą formularza Wyślij info wraz z krótkim opisem oraz oznaczeniem autora. Materiały będziemy publikować cyklicznie na naszym portalu.
A jeśli masz ciekawe, historyczne zdjęcie lub wideo, którym chciałbyś się podzielić, prześlij je do nas za pomocą formularza Wyślij info wraz z krótkim opisem oraz oznaczeniem autora. Materiały będziemy publikować cyklicznie na naszym portalu.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.
Historyczne ciekawostki
Odkurzamy ciekawe fakty o Ziemi Pszczyńskiej sprzed lat, szukamy starych fotografii. Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Historyczne ciekawostki" podaj