Historia

WYŚLIJ ARCHIWALNE ZDJĘCIE
  • 26 lutego 2008
  • wyświetleń: 11986

Australijskie porządki wokół Palais

Anglicy mawiają "mój dom jest moją twierdzą". Artur Dyna, nowy właściciel palei, co prawda mieszka w Australii, ale zdaje się angielskiej maksymie hołdować. Niedługo minie rok, odkąd na schodach najbardziej reprezentacyjnego (poza zamkiem) z pszczyńskich budynków odebrał symboliczny klucz z rąk starosty. Moment uwiecznili fotoreporterzy. Obecnie przyszło im uwiecznić paleję bez ludzi, ale i bez otaczającej ją zieleni.

Australijskie porządki wokół Palais


Nie chodzi o wiekowe dęby od strony ulicy Antesa, ale o szpaler żywotników, żywopłot, leszczyny, robinie i co tam jeszcze rosło wokół budynku. Zniknęły. Zostały po nich tylko sterczące z ziemi pnie i kupki zrąbków z przemielonych drobniejszych konarów. Otoczenie gmachu wygląda teraz całkiem inaczej niż wtedy, gdy nowy właściciel dobijał transakcji ze starostwem. Swoją posiadłość Dyna ogrodził łańcuchem, na którym zawiesił tabliczki z informacją, że to teren prywatny.

Sprawa wyciętej zieleni została zgłoszona na policję. Autorzy tej informacji chcą jednak pozostać anonimowi. - Nie zależy nam na wchodzeniu w konflikty. Nie wnosimy pretensji. Zwróciliśmy tylko na to uwagę, kiedy zauważyliśmy, że najęta przez właściciela palei firma wycina drzewka znajdujące się w granicy działki - usłyszeliśmy.

Policja przekazała sprawę pszczyńskiej prokuraturze. Wniosek wpłynął 23 stycznia. Ta - jak usłyszeliśmy w poniedziałek od prokurator Jolanty Wójcik - postanowiła nie wszczynać sprawy. - Zostało przeprowadzone postępowanie sprawdzające, które zakończono 30 stycznia odmową nadania jej dalszego biegu z powodu braku znamion czynu zabronionego.

Policja powoływała się na artykuł 288 par. 1 Kodeksu Karnego, który mówi o umyślnym zniszczeniu rzeczy. Takiego prokurator się tu nie dopatrzył.

Zawiadomienie z policji nie jest jedynym w tej sprawie. Niedługo do prokuratury powinno dotrzeć pismo z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Katowicach. Nie chodzi tu bowiem o zwykłą wycinkę drzew i krzewów bez zezwolenia, ale o zieleń podlegającą ochronie konserwatorskiej. Budynek dawnego zarządu dóbr książęcych wpisany jest do rejestru zabytków razem z otaczającym go terenem, a więc i zielenią. Na każde machnięcie siekierą czy piłą musi wydać zgodę konserwator. A o taką Artur Dyna nie występował.

Więcej czytaj w Dzienniku Zachodnim.
Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Palais" podaj

Reklama

Palais

Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Palais" podaj

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.