[WIDEO i ZDJĘCIA] Burmistrz zaprezentował baseny nurkowe

Przy ulicy Bolesława Śmiałego zlokalizowane są dwa duże, głęboko wkopane w ziemie, żelbetowe zbiorniki. Przez wiele lat były niewykorzystywane i nie wywoływały żadnych emocji. Te pojawiły się, gdy Pszczynę obiegła wiadomość, że Urząd Miejski, poprzez Przedsiębiorstwo Inżynierii Komunalnej, chce w nich zorganizować baseny nurkowe. Wnet pojawiły się kontrowersje, bo tajemnicą nie jest, że nurkowanie jest pasją burmistrza Dariusza Skrobola.

Dziś burmistrz przyznaje, że decyzja o adaptacji zbiorników nie była łatwa. - Wiedziałem, że wszyscy mnie będą kojarzyć z nurkowaniem, ale w tej inwestycji też przekazuję swoje know-how, wiedzę i kontakty - wszystko, aby tutaj, w Pszczynie ratownicy mogli się szkolić pod kątem bezpieczeństwa - odpiera zarzuty i odpowiada na wątpliwości, które pojawiały się w trakcie realizacji tego przedsięwzięcia.

Nie ukrywa, że decyzja została podjęta po wnikliwej analizie technicznej i ekonomicznej. - Wartość adaptacji wyniosła około 50 tysięcy złotych. Dostosowanie do wymagań szkoleń specjalistycznych 178 tysięcy - mówi i dodaje dla przeciwwagi: - Koszty rozbiórki wyceniono na około 700 tysięcy złotych.



Oba zbiorniki mają 11 metrów średnicy i 6 metrów głębokości. Na jednym z nich można przeprowadzać szkolenia w wodzie otwartej. Drugi jest zamknięty betonową pokrywą, co umożliwia przeprowadzania szkoleń overhead. Zbiorniki są ze sobą połączone dwoma rurami, dzięki czemu można wykorzystać obydwa podczas jednego szkolenia.

Dariusz Skrobol zapowiada, że z obiektów będą korzystali ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, służby ratownicze zawodowej straży pożarnej, ratownicy z kopalni i najprawdopodobniej także wojskowa jednostka płetwonurków - Formoza.

Dodaje, że takiego obiektu jak w Pszczynie nie ma w całej Europie. - To miejsce to ewenement, nie ma takiego drugiego. Stworzyliśmy system wąskich korytarzy, który symuluje pobyt w trudnych warunkach. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że korytarze się zawężają. Będziemy w stanie odtworzyć warunki, w których znajdują się niejednokrotnie ratownicy. Takie, których nie da się stworzyć na otwartych obiektach - mówi.

Takiego obiektu jak w Pszczynie nie ma w całej Europie. To miejsce to ewenement.

Dariusz SkrobolBurmistrz Pszczyny

Burmistrz tłumaczy, że pszczyński basen pozwoli nabyć doświadczenie do przeprowadzania niebezpiecznych akcji ratunkowych. W tym kontekście wskazuje aktualną sytuację w Tajlandii. - Akcja w Tajlandii jest jedną z najtrudniejszych na świecie. Pomoc uwięzionym chłopakom w jaskini niesie co najmniej 90 nurków. Dodatkowo zabezpiecza ją ponad tysiąc osób. Zaangażowali się najlepsi specjaliści od nurkowania jaskiniowego, których jest niewielu na całym świcie. W Polsce jest kilku bardzo doświadczonych nurków, którzy mogliby pomóc w takiej akcji. W jaskini są tak wąskie miejsca, tzw. restrykcje, że trzeba ściągać butlę, aby przedostać się przez szczelinę. Najlepiej, aby takich akcji w ogóle nie było, niestety życie pisze inne scenariusze - wyjaśnia i przechodzi do sedna: - Specjaliści muszą się gdzieś szkolić. My postanowiliśmy udostępnić takie miejsce. Zbiorniki w Pszczynie mają pomóc wyszkolić się najlepszym ratownikom - podkreśla.

Burmistrzowi wtóruje Mariusz Bartkowski, emerytowany ratownik górniczy, który został zaproszony na czerwcowe spotkanie z mediami. Jak sam mówi, taka inwestycja to "niesamowity krok w przód". - Ratownicy tutaj będą mogli ćwiczyć jak pomóc odciętym ludziom. Dzięki takiemu obiektowy będą mogli robić to pewniej i z większą perfekcją. Tutaj człowiek będzie przeszkolony dokładnie - chwali powstałe w Pszczynie baseny.

Dodaje, że sam żałuje, iż taki obiekt pojawił się dopiero teraz. Dotychczas ratownicy co prawda korzystali ze specjalnej komory i ćwiczyli w wąskich przejściach, lecz odbywało się to dosłownie na sucho.

Zapytany o czas zwrotu inwestycji burmistrz odpowiada: - Koszty utrzymania obiektów są niewielkie. To kilkaset złotych rocznie, podobnie jak w przypadku utrzymanie zwykłego małego basenu. Czas zwrotu inwestycji to około pięciu lat, ale zainteresowanie, które już dziś widzimy, sprawia, że możliwe, iż wystarczą na to trzy lata. Ten obiekt będzie na siebie zarabiał - dodaje z optymizmem.

Dariusz Skrobol zapewnia, że ta inwestycja nie sprawi, że braknie środków na inne przedsięwzięcia. - Pieniędzy na tę inwestycję nie ściągamy z innych. Gdybyśmy wydali 700 tysięcy na wyburzenie zbiorników, to nie moglibyśmy przekazać pół miliona na rozbudowę kanalizacji na Koloni Jasnej - odpowiada, wskazując na oddalone o kilkaset metrów osiedle.

Dodaje, że przeprowadzanie szkoleń nurkowych to nie jedyne zadanie jaką będą pełnić te obiekty. Będą również służyć jako punkt czerpania wody dla celów ochrony przeciwpożarowej oraz jako źródło wody na potrzeby sanitarne w sytuacjach kryzysowych.

Otwarcie basenów już w weekend

W poniedziałek baseny nurkowe zalano wodą. We wtorek obiekt pokazano dziennikarzom. W najbliższy weekend zostaną uruchomione. Z tej okazji będą one ogólnodostępne dla zwiedzających w sobotę w godzinach od 10.00 do 18.00 oraz w niedzielę 10.00 do 16.00.

Zaplanowano, aby w ciągu dwóch, trzech miesięcy przeprowadzać testy. Następnie obiekt zostanie oddany do użytku. Obiekty będą administrowane przez Przedsiębiorstwo Inżynierii Komunalnej w Pszczynie. Spółka jest ich formalnym właścicielem.