Wiadomości
- 29 listopada 2005
- wyświetleń: 16871
Łąccy Mikołaje: Symbolika postaci
Geneza i opis obrzędu łącckich Mikołaji już znamy z pracy Radosława Stokłosy. Tym razem przyszła kolej na symbolikę tych postaci i ich znaczenie w obrzędzie. Dlaczego Mikołaj wędruje razem z kozą, diabłem czy Żydem? O tym już Radek w swojej pracy.
---
Omówione widowisko "mikołajowe" w dość wyrazisty sposób ukazują zróżnicowanie postaci dzielące się na dwie grupy. Obie grupy różnią się między sobą zarówno poetyką kostiumu jak i rekwizytu, czy sposobem gry aktorskiej. Chcąc dotrzeć do dawnego znaczenia obrzędu (który omówiłem wcześniej), z którego on się wywodzi, to w symbolicznych i metaforycznych obrazach można dostrzec działania o charakterze rytualnym.
Prosty schemat w kompozycji "czarni - Biali" - określenie postaci biorących udział w obrzędzie może doprowadzić do zrozumienia całości obrzędu, jako swoistej alegorii ścierających się sił dobra i zła i wtedy obrzęd symbolizowałby wspomniane już wypędzenie zła ze wsi. Trudne jednak na pewno będzie ustalenie, jaki był pierwszy cel tych maskaradowych pochodów "Mikołaji" sięgających zamierzchłej przeszłości.
Jak można zauważyć role granych postaci dzielą się na dwie wspomniane grupy "biali" i "czarni" należące do dwóch odrębnych światów: religijnego (wywodzące się z kościoła rzymskokatolickiego) i świeckiego. "Święci"- Mikołaj, Biskup i Ksiądz to rok role nobliwie z powagą wygłaszające modlitwy i pieśni do św. Mikołaja - "biali". Z kolei reszta postaci określana jest jako "czarni" wywodząca się ze świata świeckiego.
http://www.pless.pl/wydarzenia/zdjecia/2005/mikolaj_lacki7.jpg border=1 align=left hspace=8 vspace=5>Z rozważań nad symboliką postaci występujących w obrzędzie jedną z najważniejszych postaci jest postać "kozy" (na zdjęciu obok - widok współczesny, poniżej - koza z lat 80 XX wieku). Jest ona powszechnym elementem odrębności ludowej okresu Godów i Zapustów, gdzie indziej jej udział ma znaczenie magiczne. "Koza i Kozioł są symbolami ofiar, błyskawicy i pioruna, rui, płodności, ruchliwości czy towarzyskości". Dlatego tłumaczenia udział kozy w obrzędzie jest myślę zrozumiały, jej znaczenie sprowadza się do zapewnienia płodności i dostatku w zbliżającym się okresie Godów.
Jednym słowem udział w obrzędzie Mikołajowym tłumaczy się jako personifikację sił płodności. Kosmatość jej okrycia, wywróconego sierścią na wierzch kożucha, bądź kamizelki kojarzona była z dobrobytem. Występ kozy w domu gospodarza miał danemu domostwu zapewnić dostatek i płodność w nowym nadchodzącym roku, "Gdzie Koza nie bywa, tam żyto nie rodzi".
http://www.pless.pl/wydarzenia/zdjecia/2005/mikolaj_lacki8.jpg border=1 align=left hspace=8 vspace=5>Postać kozy nie tylko występowała w polskiej kulturze ludowej. Uważana była za symbol prokreacyjnej potęgi Słońca (które w kulturze ludowej nie tylko polskiej odgrywa ważną rolę), także w Indiach, gdzie była symbolem ognia tworzącego świat czy rodzącego nowe życie. Poświęcona była indyjskiemu bogu ognia Agni2.
Kozioł poświęcony był także Afrodycie jako zwierzę płodne i ogniste. Wizerunek kozy na całym świecie, zarówno w odległych kulturach antycznych czy polskiej kulturze ludowej miał podobne znaczenie. Dlatego też taniec kobiet, czy dziewcząt z kozą podczas obrzędów symbolizował płodność i dostatek zbliżających się Godów. Znaczenie całej tej scenki to skumulowanie wegetacyjnej magii, która wymusiłaby odrodzenie się życia i dostatek dla gospodarzy.
http://www.pless.pl/wydarzenia/zdjecia/2005/mikolaj_lacki9.jpg border=1 align=left hspace=8 vspace=5>Postać "śmierci" (na zdjęciu współcześnie) symbolizuje równanie wszystkich stanów, nie wybredność, szybkość, kres wędrówki, przejście z jednego bytu do drugiego. Śmierć symbolizuje równość wszystkich stanów, z łac. OMNIA MORS AEQUAT czyli śmierć wszystko równa. Śmierć była zapowiedzią zakończenia pewnego etapu życia i wprowadzała czy zapowiadała przejście w nowe życie, często lepsze od poprzedniego. Dlatego też śmierć nie tylko zapowiadała nieszczęście, ale również miała odpowiednie znaczenie antonimiczne, przeciwstawne powszechnemu jej kojarzeniu z czymś złym i niedobrym. Udział śmierci w obrzędzie "mikołaji" także był uzasadniony. Rola jej polegała na straszeniu wszystkich domowników kosą, którą trzymała w ręku. W czasach współczesnych (nie wiem jak było dawniej) śmierć podobnie jak inne postacie tańczy wraz z kobietami czy dziewczynami w czasie trwania obrzędu.
http://www.pless.pl/wydarzenia/zdjecia/2005/mikolaj_lacki10.jpg border=1 align=left hspace=8 vspace=5>Z kolei postać "diabła" utożsamiana była ze złem i piekłem, kuszeniem czy namawianiem do grzechu. Jest to postać przejęta z tradycji chrześcijańskiej i zaadaptowanej przez kulturę ludową. Diabeł w kulturze ludowej i folklorze wsi polskiej występuje już w XIX wieku pod co najmniej 300 imionami. Jego postać jest znana od początku chrześcijaństwa i utożsamiana jest ze złem i grzechem. "Władca podziemi miał decydujący wpływ na uruchomienie cyklu wegetacyjnego i ta jego właściwość była ważniejsza niż "moralna" strona jego działalności.
Okres zimowego zawieszenia między śmiercią a życiem, końcem i początkiem roku jest "światem na opak", kiedy to może stać się wszystko i najgorsze i najlepsze. Szatan, który miał swój udział w stworzeniu świata musi być uwzględniony, jego obecności nie da się pominąć. Jego wygląd jest przerażający i groźny, ale konieczny i życiodajny. Jest postacią pożądaną podczas obrzędu zimowego "zawieszenia czasu".
Postać diabła według kultury ludowej jest zbyt niebezpieczna dla ludzi, gdyż jest dla nich za potężny. Ludzie szukali pośredników, którzy zamiast diabła mogli reprezentować siły szatańskie. według nich do takich celów nadają się ludzie obcy - "są oni skalani i reprezentują odwieczny porządek.
http://www.pless.pl/wydarzenia/zdjecia/2005/mikolaj_lacki6.jpg border=1 align=left hspace=8 vspace=6>Tradycja ludowa taką rolę wyznaczyła Żydowi (na zdjęciu współcześnie). Obcy nosili na sobie boskie przekleństwo, stając się sojusznikami złych mocy, ale zarazem byli częścią mechanizmu pozwalającego funkcjonować światu. Ciemne barwy, jakimi malowany był ich obraz (ubiór Żyda - ciemny frak, cylinder, twarz dawniej była zasłonięta ciemną maską, a od lat 60 czy 70 Żyd swoją twarz malował różnymi sposobami począwszy od sadzy z komina a skończywszy na paście do butów zwanej na Górnym Śląsku "gutalin", równoważyły jaśniejsze odcienie.
Wystarczyły proste zabiegi magiczne, aby ich przychylność zapewnić grupie własnej, wprzęgnąć w wysiłek utrzymania życia. Ich "obłaskawienie" zawarte było w zwyczajach gościnności. wizyta Żyda - wędrownego handlarza (z tym wizerunkiem Żyd kojarzy się wszystkim mieszkańcom Łąki) łączy się zawsze z niebezpieczeństwem, któremu można zapobiec jedynie przez odpowiednie postępowanie przez gospodarzy. Żyd handlujący w domu gospodarza podczas obrzędu, zawsze dostaje zapłatę za sprzedany towar, iż w tym wypadku postępowanie gospodarza wobec jego osoby jest zawsze odpowiednie i dzięki czemu jego nie zaniedbanie nie grozi nadprzyrodzonymi konsekwencjami. W obrzędzie postać Żyda ma zapewnić dostatek, jeżeli został dobrze przyjęty przez gospodarzy.
W Łące wizerunek Żyda kojarzy się jako kupiec, wędrowny handlarz. zawód ten był synonimem całej mniejszości żydowskiej. Często przypisywano mu specyficzne cechy charakteru związane z jego zawodem: oszustwo, interesowność.
W łąckim obrzędzie jest to postać bardzo lubiana przez społeczeństwo, a jego gadatliwość czy barwne wierszyki, którymi operuje są prawdziwym kunsztem artystycznym w jego wykonaniu.
http://www.pless.pl/wydarzenia/zdjecia/2005/mikolaj_lacki4.jpg border=1 align=left hspace=8 vspace=5>Jego towarzyszką jest wspomniana wcześniej Baba (na zdjęciu współcześnie). Symbolika tej postaci staje się dość trudna do wytłumaczenia. Według moich informatorów to ona symbolizuje matkę, osobę troszcząca się o swoją rodzinę (przy założeniu iż cała "banda mikołajowa" uważana jest za rodzinę), o zapewnienie jej m. in. posiłku. Dlatego też Baba wchodząc do domu zbierała od gospodarza i gospodyni jedzenie, które miało wystarczyć dla całej "bandy", oraz w czasach dawnych (międzywojennych) miało zostać jeszcze na zakończenie, podsumowujące cały ich dzień.
Jedno z zapamiętanych haseł jakie głosiła Baba to: "Dejcie mi jedzenia do dzieciczków, bo mom ich 13".
http://www.pless.pl/wydarzenia/zdjecia/2005/mikolaj_lacki3.jpg border=1 align=left hspace=8 vspace=5>Ważną grupą, która uczestniczy w Mikołajach są "Święci" - Biskup, św. Mikołaj i Ksiądz (na zdjęciu "święci" z lat 50 XX wieku). To oni reprezentują hierarchię kościelną, są postaciami "zapożyczonymi" z kościoła rzymskokatolickiego. Wprowadzają w obrzęd wątek religijny o czym świadczy choćby fakt śpiewania pieśni kościelnych ku czci św. Mikołaja na początku wizyty "Mikołaji" w domu u gospodarza. Także postać św. Mikołaja, rozdająca dzieciom cukierki czy dawniej pierniki, kojarzona jest z dobrocią i miłością do bliźniego - cechy, które od wielu wieków towarzyszą św. Mikołajowi, które zresztą zyskał sobie już za życia. Ich obecność kojarzona jest ze szczęściem i błogosławieństwem bożym na nadchodzący nowy rok.
Współczesny obrzęd "Mikołaji" swoją strukturą i organizacją nie zmieniał się od czasów nam odległych. Tak jak dawniej i współcześnie, trwają długie przygotowania do jego obchodu, wszyscy uczestniczą w należyty sposób wywiązują się z obowiązków, którymi zostali przydzieleni na zbiórkach (które tak dawniej i współcześnie, zaczynały się na początku listopada i trwały aż do dnia odpustu).Każdy dbał o strój, w którym miał chodzić, przygotowywał go sobie we własnym zakresie często z pomocą kolegów, bądź też naprawiał i upiększał strój odziedziczony po ojcu czy znajomych.
Uczestniczyć w obrzędzie mógł i może każdy kto chce i na to ma ochotę. Przypomnę iż dawniej było to marzenie każdego dorastającego chłopca we wsi. Było to dla nich wielkie przeżycie. Obecnie skład "bandy mikołajowej" wchodzą mężczyźni (kawalerzy), starsza młodzież reprezentując różne zawody no.: rolnicy, studenci, robotnicy, czy uczniowie szkół średnich. Wykształcenie nie odgrywa żadnej roli, każdy jest równy z równym, a chęć wspólnej zabawy integruje całą grupę, a przygotowanie i realizowanie obrzędu było sprawą całej grupy, wynikającą z konieczności zespolenia potrzeb bytowych.
Należy jednak zauważyć i przypomnieć iż stroje, w których chodzą uczestnicy bandy są szyte z coraz lepszych materiałów. Są trwalsze, nie ulegają szybkiemu zniszczeniu, dzięki czemu mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie. Jednak możność zobaczenia pierwotnych stroi, w których występowały "Mikołaje" przed 60, 80 i więcej laty byłaby nie lada atrakcją i dobrą lekcją historii dla młodszego pokolenia. Jednakże z przyczyn technicznych, czy z braku świadomości dawnych pokoleń stroje te się nie zachowały, jedynie stare fotografie mogą nas przenieść w dawne czasy.
Obecnie "Mikołaje" nie chodzą w maskach jak to było dawniej. Ich twarze są pomalowane kolorowymi szminkami, ozdobione pudrem czy nawet tuszem do rzęs. Z reguły "święci" mają domalowane: pejsy, brodę, czerwone policzki, a na oczach założone noszą ciemne okulary. Podobnie maluje się baba - chłopak przebrany za kobietę, na którego twarzy malowane są "czerwone serduszka", "strzałki Amora" i cały makijaż jest bardzo barwny, kolorowy i wyrazisty. Żyd także nie chodzi w masce, tylko ma wymalowaną twarz.
http://www.pless.pl/wydarzenia/zdjecia/2005/mikolaj_lacki_02.jpg border=1 hspace=8 vspace=5>
Łąccy Mikołaje z 2002 roku
Dodajmy jeszcze inną ważną rzecz. Mianowicie dawniej orkiestra - czyli "dziady" była członkiem bandy i przygrywała za darmo. Obecnie jednak orkiestra, która gra na odpuście za swoje usługi bierze pieniądze, a cała banda opłaca orkiestrę z zebranych datków pieniężnych, które podczas chodzenia dostaje od ludzi. Możemy także zauważyć, iż z biegiem lat niektórzy młodzi ludzie niechętnie już uczestniczą w obrzędzie "mikołajowym". Widać to po ilości grup wychodzących na ulicę, których to liczba z roku na rok maleje. Wielu ludzi często wstydzi się swoich korzeni, uciekając ze wsi do miast.
Dodajmy iż dawniej tradycja chodzenia "mikołaji" w Łące była silnie strzeżona przez parafian, a cała otoczka z nią związana także podlegała pewnym zasadom i regułom, których to w Łące od bardzo dawna się nie zmienia (w latach 90 XX wieku ówczesny ks. proboszcz Antoni Pohl namówił młodzież do udziału w tym obrzędzie, często na lekcjach religii podkreślał rolę tradycji, która w życiu człowieka odgrywa bardzo ważną rolę i należy ją szanować. To on przez pewien okres wprowadził zwyczaj opieczętowania skarbonek, które nosili święci w bandzie, pieczęcią łąckiej parafii, aby mieszkańcy Łąki mieli świadomość iż mają do czynienia z "łącką bandą", a nie z bandami podszywającymi się pod łąckich "mikołaji". Myślę, że tym sposobem chciał podkreślić także swój pozytywny pogląd na zwyczaj chodzenia "Mikołaji".
http://www.pless.pl/wydarzenia/zdjecia/2005/mikolaj_lacki_90.jpg border=1 hspace=8 vspace=5>
Łąccy Mikołaje z 90 lat XX wieku
Z pewnością należy docenić także fakt, że jest w Łące grupa ludzi, która chce pielęgnować tę piękną tradycję, dla której nastały czasy komputerów czy internetu. Sam przez pewien okres byłem uczestnikiem "bandy mikołajowej" i wracam do tego okresu z miłymi wspomnieniami. Tradycję "obrzędu mikołajowego" w Łące podtrzymuje zespół folklorystyczny "Dolanie".
W jego skład wchodzą członkowie Związku Górnośląskiego z Łąki. swoimi licznymi występami w Polsce i zagranicą zdobyli liczne nagrody i wyróżnienia254. Jego kierownikiem i założycielem jest Andrzej Pokorny, dla którego tradycja "obrzędu mikołajowego" w Łące stała się zamiłowaniem i zarazem hobby, bez którego przypuszczam mógłby chyba "żyć". Jest osobą, która organizuje wszystkie sprawy administracyjne związane z ich występami. Poświęcił temu zespołowi niemalże cały swój pozazawodowy czas.
W Łące mieszkają i żyją nie tylko ludzie wyznania rzymsko-katolickiego. Występuje niewielka ilość ludzi wyznania ewangelickiego, którzy z wielkim szacunkiem darzą grupy mikołajów chodzące podczas odpustu po Łące. Wpuszczają ich do swoich domów i uczestniczą wraz z całymi rodzinami w tym obrzędzie.
Obecnie obserwujemy powrót do mody na folklor w wydaniu skomercjalizowanym. Należy jednak wyrazić nadzieję, że moda ta wzbudzi większe zainteresowanie u młodzieży i będzie potrafiła, nie tylko docenić zespół Golec Orkiestra czy Brathanki, ale zwróci się do własnych korzeni i nie przestanie się ich wstydzić. "Mikołaje z Łąki" są przykładem wrastania tradycji we współczesność, a zachowanie obrzędu jest możliwe dzięki autentycznej, długotrwałej tradycji w zakresie treści i formy. Miejmy nadzieję iż obrzęd ten w Łące nigdy nie zaginie.
"Mikołaje z Łąki" bardzo dobrze wpisały się w region pszczyński. Są charakterystyką dla tego regionu; zwłaszcza w okresie grudnia, a duża liczba mieszkańców miasta Pszczyna czy też sąsiednich wiosek zna obrzęd łąckich "mikołaji" i często całymi rodzinami przyjeżdżają pod łącki kościół, gdzie przy "budach" (straganach odpustowych) spotykają się "bandy mikołajowe" w niedzielne popołudnie przechodząc z domu do domu. Jest to doskonałe miejsce, gdzie można ich oglądać czy zrobić pamiątkowe zdjęcie. Sprzedawcy, którzy w dzień odpustu handlują przy "budach" także są przychylnie nastawieni na przybycie "mikołaji" i często sami dają im różne podarunki głównie słodycze (cukierki czy tradycyjne odpustowe pierniki).
http://www.pless.pl/wydarzenia/zdjecia/2005/mikolaj_lacki_80.jpg border=1 hspace=8 vspace=5>
Łąccy Mikołaje z 80 lat XX wieku
W Pszczynie znajduje się Skansen i Zagroda wsi pszczyńskiej, gdzie na stałej ekspozycji są wystawione "stroje łąckich mikołajów", które są oglądane przez rzesze turystów z Polski jak i zagranicy. Dlatego też "Mikołaje z Łąki" są jednym z ważnych elementów charakteryzujących region pszczyński. Panująca w Łące podczas odpustu atmosfera ludowego święta odbija się swoim echem nie tylko w Łące.
Zauważa się także, że mieszkańcy sąsiednich wiosek także naśladują zwyczaj chodzenia "Mikołajów" w swoich wioskach, lecz ich zachowanie czy podejście do całej sprawy odbiega od założeń tego zwyczaju i przypomina on bardziej występy "szkolorzy" z lat 60, 70, czy współczesnej młodej łąckiej młodzieży, która także i obecnie przed odpustem chodzi po ulicach. Z drugiej strony należy pochwalić tych młodych uczestników z Łąki jak i z sąsiednich wiosek za chęć próby podtrzymania tradycji.
Dodam iż podobne stroje czy zdjęcia "mikołaji" znajdują się w Muzeum Śląskim w Katowicach. Można sądzić co też czynią inni badacze folkloru iż Łąka jest prawdopodobnie jedyną miejscowością na Górnym Śląsku, w której zwyczaj ten dziś jest bardzo żywotny.
Na koniec mojej pracy chciałbym przytoczyć wiersz łąckiego poety - amatora, który to w pełnym obrazie odzwierciedla stosunek mieszkańców Łąki do swojego patrona:
"Nasz przytulny kościółek i swoje troski.
I do dziś ten kościółek prastary,
Odpierał wichry i wszelkie nawały,
Za to Bogu dziękujemy,
I do Boga modły przez Ciebie ślemy.
Od niepamiętnych czasów, jak głoszą obyczaje,
Chwalą Cię Święty Mikołaju, łąccy mikołaje,
I choć czasami złe ich wybryki,
Wybacz im Boże te grzeszne nawyki.
I nigdy ta cześć dla Świętego Patrona,
Nie zaginie i nikt jej nie pokona,
Bo dobrocią i przykładem zasłynąłeś,
Dla nas zawsze wzorem byłeś.
I te dzieci przez Ciebie tak bardzo kochane,
W Twoje święto są obdarowywane,
I Ojciec Święty mówi: do dobroci nie trzeba oręża,
Wszelkie zło dobrym zwyciężaj.
Tobie za to dzięki, Święty mężu Boski,
Weź nas w opiekę, oddal nasze troski.
Gdy teraz odnawiamy tę naszą świątynię,
Niech wysiłek Łączan i do Boga płynie.
Aby Bóg błogosławił temu wysiłkowi,
Dał zdrowia i pomyślności księdzu Proboszczowi.
I siły i wiary w ten zacny wysiłek,
Oby wszystko grało, nie było pomyłek.
I parafianie zakaszcie rękawy,
By nie było niechętnych i nie było sprawy,
Możesz i modlitwą, podaruj złotówkę,
Za to Bóg wystawi Łące, piękną wizytówkę".
Radosław Stokłosa: Zwyczaj i tradycja związana z kultem św. Mikołaja w Łące / koło Pszczyny. Ciągłość i zmiana.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.
Bandy Mikołajowe
Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Bandy Mikołajowe" podaj